W książeczce wyjątkowo cienkiej budowy Marcina Jana Gorazdowskiego. Widać, że dla początkujących, więc nie chcę tylko na niej polegać, stąd moje pytanie na forum.
"Po okresie snu wskazane jest podawanie pożywienia bogatego w białko (nieco więcej pokarmu pochodzenia zwierzęcego) by żółw mógł uzupełnić niedobory." -> to co tam pisze.
Tusia się rusza, jednak na powierzchnię nie wychodzi. Moi rodzice są zdania takiego, że lepiej ją zostawić i nie zakłócać jej tego snu. Ogrodziliśmy "norkę" na wypadek, gdyby wyszła, żeby skontrolować w jakim jest stanie
Gdy tylko wróci do normalnej aktywności weźmiemy ją do weta na kontrolę, dziękuję za polecenie jednego z nich.
Książka nie budziła mojego zaufania od początku, ale widać, że to amatorski poradnik, więc skorzystam z innych źródeł.
Najbardziej obawiam się tego, że to koty wykopały norkę i co wtedy? Może ją przykryć jakimś "płatem trawy na wypadek, gdyby to nie ona wykopała dziurę?
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, więc nie wiem.
A na jaką głębokość zakopują się żółwie? Ona jest tuż pod trawą, że tak powiem, czy to możliwe, że przezimowała tak całe 6 miesięcy? Czy wykopała się na wyższy poziom?
Po pierwsze nie zdążyliśmy wziąć, bo się zakopała. Nie wiedzieliśmy gdzie... Cały ogród ma do dyspozycji. Też bardzo się baliśmy i wyczekiwaliśmy aż się pojawi.
Przeczytałam, że taki sen zimowy eliminuje chore i słabe osobniki, po prostu umierają we śnie i już się nie budzą. Ale to w tej książeczce... W sumie teoria głupia nie jest. Wg niej mój żółw jest silny i zdrowy
Przykryliśmy tamto miejsce styropianem od góry i nałożyliśmy górę klatki, żeby nie zwał jak coś.