Matuch

Witam!
Trochę mnie tu nie było, niedługo uderzy rok od momentu zakupu mojego gekona lamparciego. Wcale łatwo nie było, pierwsze zbudowane terrarium raczej nie rymowało się ze stwierdzeniem "idealne" a i kilka niedociągnięć w hodowli było. Tutaj muszę wam podziękować, gdyby nie to forum byłbym zielony jak byłem i wpakowałbym i siebie, i gekona, w niezłe bagno.
Gek ma się dobrze, wcina papu z witaminą, nie ma problemów z wylinką, jest zdrowy- mówiąc inaczej, rosły z niego pachołek ;]. I tak się zastanawiam, czy warto byłoby poszerzyć horyzonty, rozwinąć się w tym terrarystycznym aspekcie. Jak myślicie? Być może zbytnio brykam, wkońcu rok to nie tak dużo, żeby rzucać się na głęboką wodę. Mimo to czuję, że w tym miejscu nieco już stoję i nic nie jest mnie wstanie zaskoczyć (przynajmniej na tym etapie).
Od zawsze interesował mnie Toke, ale jest on raczej dość wymagającym i nerwowym typem. No właśnie, może pomożecie mi rozwinąć tą kwestię- czy Toke naprawdę jest tak agresywny? Zewsząd dociera do mnie jego zła reputacja i zastanawiam się czy tak jest.
Drugim interesującym typem okazał się gekon murowy, który, zdaje się, jest mniej wymagającym jaszczurem, ale ten zdaje się być nieco płochliwy.
No nic, resztę zostawiam wam, mam nadzieję, że jak zwykle, pomożecie;]

Terrarium dla mojego gekona lamparciego wymagałoby gruntownej renowacji, ale nie wiem jak tą czasową rozłąkę z otoczeniem zniesie lizard. Problem wyniknął stąd, że koniecznie chciałem zostawić artystycznie już wymodelowaną tylnią ścianę dołączoną razem z terrarium. Trudno było do niej dopasować pozostałe ściany czego skutkiem są pozostałe szczeliny. Co prawda gek urósł już do tych rozmiarów, że są one do niego niedostępne, ale ciągle osiągalne dla wędrującego po terrarium pokarmu. Wiele krawędzi wymagałoby wyrównania a światło musi być przemieszczone, ponieważ od ciepła w jednym miejscu zaczyna ułamywać się atlas (nie jestem wstanie zrobić tego sam, od tak, ponieważ to mój ojciec jest konstruktorem tego systemu kabli i połączeń ;]). Szczerzę przyznaję, że jako początkowy hodowca (o ile mogę się tak wogóle nazwać) dałem ciała z konstrukcją terrarium i chciałbym ten błąd naprawić. Gekon ma się dobrze, conajmniej 4 wylinki ma za sobą, żadnych oznak chorób, załatwia się regularnie, ogólnie rzecz ujmując cud miód malina i niechciałbym, aby przez te błędy z przeszłości coś się teraz mu stało. Chciałbym zacząć budowę ścianek od nowa, usuwuając stare, a na czas budowy (max 1.5 dnia nie wliczając w to planowania) Garret wylądowałby w faunaboxie. Możliwe jest, że po odnowieniu konstrukcji otoczenie zmieniłoby się, poprawiłbym system kryjówek etc.
Jak myślicie? Czy gek zniesie taką renowację? Jak przetrzyma czas oczekiwania? Jak przyjmie nowe otoczenie?
P.S
Być może z mojego opisu terrarium wygląda jak płapka śmierci. Nie obawiajcie się, tak nie jest, nie ma tam żadnych śmiercionośnych zaułków lub czegoś w tym stylu. Obecna konstrukcja co najwyżej spowalnia rozwój geka (wcale nie twierdzę, że to wporządku) i raczej nie rymuje się z wyrazem "estetyka".

Spoglądając ostatnio na terra pomyślałem, czy nie dodać tam nieco zieleni. Chodziłoby mi głównie o jakieś rośliny "zwisające", które można by było podwiesić (mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi;]). Jakie, żywe rośliny, nadają się do tego najbardziej lub gdzie, po przystępnej cenie, kupić sztuczne?

Muszę przyznać, że to moja wina, że gek nie chce za żadne skarby zjeść świerszcza "obtoczonego" w witaminach. Na początku bez problemu zjadał mączniki obsypane witaminami, potem, kiedy przerzuciłem się na świerszcze przestałem je dodawać do pokarmu i tak gekon się od białego proszku odzwyczaił. Kiedy ostatnio pochwycił takiego "białego" świerszcza wypluł go a ryjek zaczął ocierać o podłoże, chcąc jak najszybciej pozbyć się witamin. Sepii koleś nie rusza, mógłbym dodawać witaminy w płynie do miseczki z wodą, ale jak na razie motyw picia z niej miał przez jakieś dwa dni- teraz znów jej nie rusza. Czy brak witamin w pokarmie może jakoś mocniej odbić się na jego przyszłym zdrowiu? Jest duży, silnie ubarwiony, ma gruby ogon, wylinka schodzi bez potrzeby mojej interwencji, lepiej być nie może. Pytam, ponieważ wiem że wszyscy witamin używają i są one jednym z podstawowych elementów uczestniczących w wyżywieniu geka...

Tokagero jest już ponad tydzień po wylince i przez ten czas zauwarzyłem kilka zachowań, które nie zdarzały się wcześniej. To najbradziej rzucające się w oczy to to, że często zamyka tylko jedno oko (prawe lub lewe) i siedzi tak chwilę. Dość często to mu się zdarza i na początku myślałem że resztki wylinki pozostały mu na powiekach, ale wszystko jest ok. Drugą rzeczą jest to, że nie tyka świerszczy. na początku było tak, że uwielbiał mączniki, ale wkońcu przeżucił się na świerszcze. Teraz jedynie na nie spoglądnie, ale ani myśli o zapolowaniu, za to na topie znów są mączniki.