Witam oddam w dobre i fachowe rece złożone jaja aksolotli do odhowu już drugi raz mają u mnie gody jedne odchowałem i muisałem kupić drugie akwa bo żal mi było sprzedać je.Jednak teraz jestem w domu na weekendy i nie bedzie miał sie kto nimi opiekować a zapowiada sie, ze druga samiczka tez może je niebawem złożyć.Jak jest jakiś doświadczony "aksolotlowicz" i ma pojecie jak je hodować niech da znac. Szczeście w nieszczęsciu, bo borykam sie jeszcze z pierwotniakami w dużym akwa gdzie sa jajeczka.
Witam mam pytanie w związku z granulatem dla aksów.Jedzą podobno karmę dla jesiotrów i pstragów ale u mnie w mieście mam lekkie problemy z jej dostaniem, i w zwiąku z powyższym mam pytanie.W mayłym zoo u mnie mają karmę dla ryb stawowych, taki walcowaty granulat chciałem wziąśc do dla aksów, ale moje wątpliwosci budzi fakt że jest ona kolorowa czyli zapewne dziwnie barwiona itd. czy im to nie zaszkodzi.Może ktoś ma już podobne doświadczenia.
WItam mam problem w moim 220 l akwa wszytskie aksy z akwarium skupiają sie w jednym miejscu nie wiem czemu woda jest czysta podmieniana, filtr biologiczny działa z wkładami bez zarzutu, witaminy dostają w odpowiednich proporcjach woda ma zazwyczaj w okolicach 19 stopni.Prosze o pomoc
Nie moge nigdzie na necie doczytać konkretnie czy do pokarmu dla aksolotli można bezpośrednio dodac witaminy sery fisthamin.To koncentrat jest.Zadaje więc pytanie do bardziej doświadczonym, jesli można to czy trzeba to rozcieńczyć w wodzie przed namoczeniem pokarmu, czy dodać np.krople i wymieszać równomiernie.
Pozdrowieni.
Dawno mnie nie było ale rzadko bywałem na necie i przez jakis czas go nie miałem.Odchowałem 12 aksów z prawie 300 jaj jakie złożyły, na błedach wiele sie nauczyłem,niebawem zamieszcze zdjecia.Szkoda mi je sprzedać sa takie piękne wiec przekładam je do 100l akwa a cztery wielkie beda w nowym Najwiekszy z maluchów ma już jakieś 8cm sa sliczne, mają piekne skrzela i rosną w oczach. Zmieniłem duże akwa na 300l kupiłem kanistrowy filterek. Wcinają ochotke żywa jak zwariowane ale najwiekszym problemem jest zdobycie pokarmu kiedy sa małe z ta rozwielitką miałem tyle kłopotu że sporo hodowli padło jak miałem na nią deficyt, artemia troszke mnie podratowała ale za późno było.:( Jednego maluszka już musiałem lodówkowac i podawac antybiotyki ale ku mojej uciesze wrócił do zdrowia i rośnie jak na drożdżach. Wiem że trzcinka dużo swoich maluszków sprzedała.Ja natomiast obawiałem sie że jak oddam swoje wypieszczone maluchy w wychowanie których trzeba tyle pracy włożyć po prostu zginą, u niedoświadczonej osoby albo udusza sie we własnych odchodach w małej kuli, własciwie nie spełniającej żadnych warunków. Więc bede miał je nadal pod swoja opieką jednak ciezki przedemną okres ich dojrzewania kiedy podatne beda na horubska ale damy rade :):) Pozdrawiam;]