Bardzo dziękuję. Poziom wody już obniżyłam, a z Lakcidem, na dzień dzisiejszy, problem, nie mam w domu. Natomiast zaobserwowałam, że tak jakby zaczynał trochę nabierać ochoty do jedzenia, dziasiaj zjadł jedną suszoną krewetkę (jego ulubiony pokarm). Ponieważ boję się sama wlewać do przełyku, bo może się zakrztusić, ma z tym problem, to zaczekam dzeń - dwa i jeżeli nie zacznie jeść, to zastosuję się do rady.
Ja swoim gadom postawiłam miednicę i podstawiłam deseczkę, żeby mogli wejść. W miednicy umieściłam kamień, dla umożliwienia wyjścia, natomiast na zewnątrz ułożyłam z kamieni zejście. Oprócz tego musisz jeszcze zrobić tak, żeby mieli trochę cieniu i twoje pipile będą same ustawiali sobie plan kąpieli słonecznych jak i wodnych. Jeszcze co chcę poradzić. Pilnuj żeby nie było przeciągu, żebyś nie jadł tak strachu jak ja, bo teraz leczę zapalenie płuc. Pozdrawiam.
Jest!!!!!!! Tuptelka już zaczęła jeść, znowu siedzi z dumnie podniesioną główką, myślę, że kryzys minął i wszystko na dobrej drodzę. Dziękuję jeszcze raz za dobre rady i chęci. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego.
Witaj. Co do żółwia, to nie mogę pomóc radą, wiem tylko, że mojej koleżance pies (bokser) pogryzł żółwia greckiego, skorupę poprzegryzał aż krew leciała, to nic nie robiła, ale ponieważ był zadbany i organizm miał silny, to sam wykurował się. Może i u Ciebie tak być, ale to zależy jak duże pęknięcie i jakie rany. Sąsiadka miała to samo, tylko żółw był czerwonolicy i też nic nie robiła. A co do psa, to tak jak i Ty mam psa (uratowany od poniewierki), żółwie czerwonolice, rybki, do niedawno chomiki były. Jednym słowem zwierzyniec. Co chciałabym poradzić. Ubiespieczałam mieszkanie w Warcie i agentka mi doradziła opcję, która umożliwia w razie takiego przypadku jak miałeś z psem, pokrycie kosztów naprawy samochodu. Może warto pomyśleć o tym? Ale trzymaj się, zaimponowałeś mi dobrocią swoją, żebym mieszkała w twoim mieście, to pomogłabym Tobie chociaż częściowo leczyć żółwia, bo też nie mogę patrzeć jak zwierzęta męczą się. A może trafisz tak jak ja na dobrego weta, który będzie leczył za symboliczną opłatę? Ja teraz leczę swoją żółwicę na zapalenie płuc i lekarz wiedząc, że nie jestęm ustabilizowana finansowo bierze ze mnie 2x taniej i to nie za każdy zastrzyk płacę. Powodzenia.