Plus na dwa dni przed odejściem wydalil jakieś żółte kuleczki jedną przed wczoraj drugą wczoraj przed śmiercią, niestety nie widziałem jakim sposobem,były one śmierdzące dosyć, i takie mazisto-kruche.
Zawsze byłem osobą wysoko wrażliwą i jakoś ciężko mi to przyjąć do wiadomości, a jak myślę, że jeszcze tyle cierpienia i stresu, co prawda w dobrej wierze mu zafundowałem, przed odejściem to mi się słabo robi
