Żółwik stepowy. Dla uzupełnienia dodam, że pod żarówkom jest ok. 26 stopni, żółwie trzymam w drewnianej skrzynce, na podłodze. Mają one wyjście na dom i są dość aktywne (żadko śpią w jaskini, w tej skrzynce). Temp. w domu ok 19 stopni. Od 6 lat nie było problemu.
Żółwia nie brałem, ze sobom do tego weta. Telefonicznie opisałem (dość dokładnie) zachowanie, i dostał jakieś pigułki homeopatyczne 3 x dziennie jedna (takie malutkie białe pigułki). Jak coś się będzie działo to mam się niezwłocznie zgłosić. Jak za dwa dni nie będzie rezultatu to pakuje malucha i w drogę.
To nie lenistwo! Dzwoniłem wywiedzieć się co i jak, a po kilku minutach dostałem odp, że mam przyjść (bez żółwia) po pigułki. Byłem zdziwiony tym, ale jeśli nie musze narać go na trudy podruży to chyba lepiej. Wlaśnie dostał drugą tabletke. Zobacze jak będzie się jutro zachowywać. Jeśli bez zmian to pojutrze zabiore go do weta.
P.S.
Ja mam całą rodzinke alergików, leki homopatyczne na niekturych działają, a na niekturych nie.
U nie przez 6 lat o tej porze roku było gorąco, ale w tym roku na wiosne zawitał smutek...
Samiec, Sapcio, psika. Dostaje leki, ale zrobił się niemrawy i o godach ani myśli. A szkoda!
Takie pytanko co zrobić jeśli on biega jak szalony, gryzie, prubuje, a ona nic. Kompletny brak reakcji. Nawet jak na nie "siedzi" to niereaguje.