tez wolałabym karmic mojego pieszczocha (czerwonolicy) żywymi rybkami. Niestety, domownicy zabronili:) a co do usypiania rybek, to podobno one łagodnie zasypiają w zamrażalniku, i jest to najłagodniejsza metoda usypiania chorych rybek. Taką przynajmniej teorie usłyszałam kiedys w sklepie zoologicznym.
tiaaaa... ja swojego wpuszczalam do oczka, ale tylko latem. Straszył żaby i podejrzewam, ze wyjadał kijanki;) Zresztą, w ogrodzie zoologicznym w Gdańsku trzymaja żółwie czerwon. w dużej sadzawce otoczonej trawą. Nie wiem niestety, co robią z nimi w zimie. raczej wątpię, aby przy -20 C jak było tej zimy, trzymali je na zewnątrz.
Złożyła! trwało to 2,5 godziny, od wypuszczenia jej na trawnik w ogrodzie,do całkowitego zakopania jaj. Godzinę wygrzebywała tylnymi łapkami jamkę, potem składała jaja (nic nie było widać tylko z pewnej odległości ją obserwowałam i widać było, że siedzi i nie rusza łapkami.) następnie zakopała jajeczka i dokładnie uklepała ziemie. To niesamowite! odkopałam później jamkę, aby zobaczyć efekty- wykopałam jedno jajeczko, (zdjęcie jaja wsadzę później) w sumie było ich około 6-7!
Teraz pytanie: ile takich jaj zazwyczaj jest? I czy dbać o nią w jakiś szczególny sposób teraz? Widać było, że jest zmęczona... bidulka.
Co by było, jakbym nie wyniosła jej na trawnik? zdechłaby? No i.. kiedy można spodziewać się że znowu będzie chciała składać jaja?
zaczopowanie... czyli śmierć w mękach:(((
parki nie mam, nigdy nie myślałam o hodowli, dlatego zaskoczyły mnie te jajka zupełnie. Ona nawet długo nie szukała miejsca na jamkę, przeszła może z pół metra, cofnęła sie do miejsca gdzie ją położyłam i od razu zaczęła kopać. fakt, że ziemia po deszczu była, więc wilgotna i zarazem dobrze ubita. Wyczytałam gdzieś, że nie wszędzie chcą składać te jajeczka. jeżeli coś sie zmieni, napiszę.
Pozdrawiam:)))