Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Ania

Użytkownik od 28 sie 2005
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny mar 02 2017 12:37

Moje posty

W temacie:żółw lądowy a odbice w...lustrze

28 października 2011 - 09:40

Czasem warto dac komus myśleć, że nie jesteś wart jego uwagi ;)

W temacie:Odpowiedni wymiar terrarium dla młodego żółwia.

02 listopada 2011 - 16:08

Jaki to żółw?

W temacie:Sto tysięcy za jednym zamachem...

03 listopada 2011 - 13:08

Szkoda tylko, że my, hodowcy nie mamy co zrobić z młodymi, a inni kupują odłowy.

Bo niestety cena robi różnicę, a nie którzy tylko na to patrzą, a nie na jakość, ale o tym tez już były dyskusje


Nie zawsze to chyba z tego wynika. Ludzie zawsze wola to, co zakazane.
Czasem piszą do mnie ludzie z prośbą o sprzedaż żółwiowego malucha. Kiedy już w pierwszym mailu wyczuję człowieka kulturalnego i prawdziwie zainteresowanego gadziną, odpisuję informując, że nie sprzedaję moich maluchów, ale jeśli zostanę przekonana o tym, iż żółw będzie żył godziwie, z wybiegiem i takie tam(szczegóły o warunkach dla żółwi w odpowiednich działach forum ;)) jestem skłonna przekazać nieodpłatnie młode, które można oczywiście zarejestrować, a zatem posiadać całkowicie legalnie. I co się dzieje???? To właśnie ciekawostka - ludzie rezygnują! Kilka razy te same osoby wstawiały jakiś czas później zdjęcia swoich pancernych pociech - pochodzenie? Pamiątka z wycieczki.... tu ręce opadają. A dlaczego? Bo jeśli nie możemy wyedukować przeciętnego europejczyka, który zamiast pięknego malucha z hodowli nabędzie identycznie pięknego malucha, wyrwanego z korzeniami ze środowiska naturalnego, oraz jeśli nielegalnie posiadane zwierze jest atrakcyjniejsze niż legalnie posiadane, to katastrofa. Dodatkowo Polacy głusi są na rozpowszechniane argumenty, że odłowy często bardzo źle się aklimatyzują, są czesto zarobaczone, a stres spowodowany gwałtowną zmianą wszelkich parametrów życiowych sprawia, że przestają rosnąć, chorują, umierają...... Świata nie zmienimy, szczególnie jeśli w jakims jego obszarze zjada się żółwie, zwyczajowo zabijając ich tysiące... przecież one na tym ,,targu,, wyglądają jak kapary i są traktowane jak kapary. Chińczycy zjadają psy, my zjadamy krowy, inni zjadają żółwie - a to, że przy okazji wiele gatunków z Natury wskakuje do Encyklopedii.... to oczywiście straszne, przerażające, ale moim zdaniem to walka z wiatrakami.

W temacie:Rozmieszczenie żarówek w terrarium.

05 listopada 2011 - 18:55

Grzewcza i UVB obok siebie, z dala od kryjówki. Strasznie wąskie...

W temacie:Zimowanie - podłoże

11 listopada 2011 - 09:32

Co do podłoża, to włókna kokosowego nie lubię - ale to moja opinia. Włókno, jest albo zbyt wilgotne, albo zbyt suche. Kiedy zaczyna być odpowiedniej wilgotności - przecież nie może być mokre do zimowania- zaczyna mieć tendencję do pylenia. Ja stosuję ziemię z ogrodu. Ciężka, miejscami gliniasta ziemia sprawdza się rewelacyjnie, żółwie wwiercają się w nia jak korkociągi. Całość przysypuję liśćmi dębowymi lub słomą. Plastikowe pojemniki z żółwiami w ziemi umieszczam w większych kartonach, szczelinę między plastikowym pudłem a kartonem wypełniam słomą. Lekko zamykam kartony, przykrywam to jakimś ręcznikiem i tyle.

Wypróżnianie się podczas hibernacji- nie monitoruję jakoś histerycznie pod tym kontem, zresztą, moje zółwie są w 100% wkopane w ziemię, nie ma jak sprawdzić - czasem, po zimowaniu znajduję jakieś niespodzianki, które nie zostały oddane na czas... ale nie często. Raczej sprawdzałabym, czy żółw hibernuje spokojnie, czy się nagle nie zacznie ruszać i skrobać, kiedy widzę, że wystaje jak peryskop z otwartymi oczami, albo wyraźnie się kręci, to właśnie jest oznaka, że z jakiegoś powodu nie może hibernować. Ale na kilkanaście sztuk, tylko jedna samica sprawia mi takie niespodzianki. Zimuję wszystkie Testudo, nowo wyklute i te stare.

Myślę, że trzeba podglądać naturę. W naturze nikt nie kąpie zwierzaków przed zimowaniem, nie zagląda do hibernujących żółwi w poszukiwaniu tego czy ,,się zesikał,, czy nie. Jednak w naszych sztucznych warunkach naturalnych, gdyby taki ,,wypadek,, miał miejsce na samym początku zimowania, postąpiłabym tak, jak to opisał Tohu-va-bohu, jeśli pod koniec, wybudziłabym żółwia, ale podobnie jak Grzesiek, nigdy nie spotkałam się podobną sytuacją ,,w środku,, zimowania.
Oczywiście mamy warunki inne niż naturalne, to my decydujemy o tym, kiedy żółwie zaczną sen zimowy, same też nie wydostaną się z przygotowanych dla nich zimowników, czy lodówek....trzeba być czujnym, chore, czy osłabione z jakiegoś powodu osobniki nie powinny byc zimowane, ale one to doskonale sygnalizują, trzeba tylko obserwować i w razie konieczności reagować.






© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.