Witam. Dziś w nocy moja modliszka przeszła wylinkę, jednak krańcówki tylnych nóg utknęły w wylince. Pomogłem jej je uwolnić jednak są one niesprawne, co prawda delikatnie nimi porusza jednak nie nadają się one do chodzenia, a kiedy wisi do góry nogami tyle nogi zwisają jej bezwładnie w dół.
Co powinienem zrobić w takiej sytuacji? Pozostawić je w stanie obecnym i czekać do następnej wylinki, ale czy nie nie zablokuję się one po raz kolejny?
A może powinienem je amputować, tylko na jakiej długości? Obie naraz, czy pojedynczo?
Proszę o pomoc bardziej doświadczonych kolegów. Pozdrawiam.