I niestety od tamtego czasu nic się nie zmieniło.. Raz się skusił na świerszcze ale później od razu oczka zamykał na widok jedzenia. I przez kilka dni zakopywał się w wyściółce... ;/ Przez dwa tygodnie mam spokój od zbędnego dotykania, dokarmiania.. tylko wymiana wody.
W końcu z dr Marciniak zdecydowałyśmy się, że zostanie u niej pod obserwacją. No i ma tydzień hospitalizacji.. Zobaczymy czy się polepszy i może dowiemy się w końcu co mu dolega. Ajjj taki foszek mały z niego ;/