Trochę przypadkowe, trochę celowe zdjęcia tygrysa i marginaty. Chciałam pokazać, jak wygląda muszla archachatiny od ostatniego wpisu. Widać wyraźnie odznaczone "strefy zgniotu" i nowy, równy przyrost:

i portret:


Mniejszy z tygrysów, obecny współlokator marginaty, został wyrwany ze snu pod miską płatków. Oba ślimaki troszkę brudne, nie myłam ich do zdjęć.

Pomrowy. Obecnie mieszkają w boxie 35x35x17(wys.) trzymam je częściowo na mokrych ręcznikach, częściowo na kokosie, ponieważ strasznie brudzą. W pojemniku mają oczywiście kryjówki. Zauważyłam, że ślimaki te bardzo łatwo się stresują, co objawia się zagęszczonym śluzem i wzajemnym podgryzaniem. Czytałam, że czasami w hodowli dochodzi u nich do aktów kanibalizmu; myślę, że tłok i stres mogą się do tego przyczynić. Podobne do opisanych, ale bardziej nasilone zachowania obserwuję u moich pomrowików. Staram się zlikwidować całkowicie ich hodowlę rozdając ślimaki. Zostało mi obecnie jeszcze około setki.
Wracając do pomrowów, są bardzo szybkie i sprawiają wrażenie ciekawskich-jak na ślimaki
do tej pory żaden nie został zjedzony, mimo różnic w wielkości



najmniejszy z pomrowów ma w maksymalnym rozciągnięciu niecałe 6cm, prawdopodobnie jest to rodzeństwo.


Ciało pomrowów jest bardzo plastyczne; ogranicza je właściwie jedynie szerokość muszli wew. Ślimak niżej chciał wejść na moją dłoń, przeszedł przez zaczep pokrywy, zrezygnował i zawrócił tą samą drogą:




Stan fulic się pogorszył, wróciły na ręczniki, próbowałam je karmić, ale żadna nie chciała jeść. U wstężyków trwa znoszenie jaj, które nie wszystkim idzie dobrze; młode mają z tym problemy. Od zniesienia pierwszego pakietu mijają 2 tyg, więc (mając nadzieję, że był zapłodniony) na dniach spodziewam się maluchów
Niżej zdjęcia z kopulacji, które ostatnio wrzuciłam na forum (gdyby kogoś coś ominęło):


i portret:


Mniejszy z tygrysów, obecny współlokator marginaty, został wyrwany ze snu pod miską płatków. Oba ślimaki troszkę brudne, nie myłam ich do zdjęć.

Pomrowy. Obecnie mieszkają w boxie 35x35x17(wys.) trzymam je częściowo na mokrych ręcznikach, częściowo na kokosie, ponieważ strasznie brudzą. W pojemniku mają oczywiście kryjówki. Zauważyłam, że ślimaki te bardzo łatwo się stresują, co objawia się zagęszczonym śluzem i wzajemnym podgryzaniem. Czytałam, że czasami w hodowli dochodzi u nich do aktów kanibalizmu; myślę, że tłok i stres mogą się do tego przyczynić. Podobne do opisanych, ale bardziej nasilone zachowania obserwuję u moich pomrowików. Staram się zlikwidować całkowicie ich hodowlę rozdając ślimaki. Zostało mi obecnie jeszcze około setki.
Wracając do pomrowów, są bardzo szybkie i sprawiają wrażenie ciekawskich-jak na ślimaki




najmniejszy z pomrowów ma w maksymalnym rozciągnięciu niecałe 6cm, prawdopodobnie jest to rodzeństwo.


Ciało pomrowów jest bardzo plastyczne; ogranicza je właściwie jedynie szerokość muszli wew. Ślimak niżej chciał wejść na moją dłoń, przeszedł przez zaczep pokrywy, zrezygnował i zawrócił tą samą drogą:




Stan fulic się pogorszył, wróciły na ręczniki, próbowałam je karmić, ale żadna nie chciała jeść. U wstężyków trwa znoszenie jaj, które nie wszystkim idzie dobrze; młode mają z tym problemy. Od zniesienia pierwszego pakietu mijają 2 tyg, więc (mając nadzieję, że był zapłodniony) na dniach spodziewam się maluchów

Niżej zdjęcia z kopulacji, które ostatnio wrzuciłam na forum (gdyby kogoś coś ominęło):


Muszla rośnie normalnie, obecnie również. Nic specjalnego nie robiłam, wyrównała się sama.
Od kilku dni dodatkowo dodaję ślimakom do wody pokruszoną sepię.