
Zdaję sobie również sprawę, że blog w przyszłości może być jedną z dróg umożliwiających Goi znalezienie nowego domu

Goya jest ze mną już ponad tydzień; obecnie nie jestem już tak 100% pewna co do płci kociaka- wątpliwości rozwieje weterynarz. Z powodu ogólnego wzdęcia i nagłej biegunki postanowiłam nie odkładać wizyty do osiągnięcia przez małego 3 tyg. Umówieni jesteśmy na jutro na 11.00 (po wizycie w formie komentarza zamierzam dodać opinię).
Goya powoli zaczyna chodzić

Wstawanie w nocy (karmienie co 3h) jest wykańczające; nijak się to jednak ma do odkarmiania piskląt (głodnych całą dobę, nie tylko co 3h). Mam nadzieję, że uda mi się kota odchować i znaleźć mu w niedalekiej przyszłości dobry dom. Niżej kilka zdjęć (cały czas robione telefonem, stąd dość słaba jakość):




Wracając do ślimaków; za nami akcja wypuszczenia około 100+ młodych zaroślarek i wstężyków bez potencjału hodowlanego. Obecnie ilość pojemników w hodowli krajówki zredukowana została do 4. Póki co nie zanotowałam jeszcze dalszych niewyjaśnionych zgonów.
Jeśli chodzi o egzotykę, czas płynie leniwie; rozrasta się stado S.octona, niedługo planuję małą fotorelację z ich boxu.
ale z drugiej strony nie narzekam, wolę zająć się nimi i dać szanse niż pozwolić na przykry los...gratuluję podejścia i cierpliwości