Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?






- - - - -

Uwag kilka o moich pajunach

Napisany przez holy_midnight, 04 maja 2014 · 1 842 wyświetleń

Dziś dzień w którym ostatecznie kończę przygodę z modliszkami. Moja ostatnia H. majuscula dogorywa (pewnie wieczorem wpakuję ją do zamrażalnika). Uważam, że pajuny są o wiele mniej wymagające od modlich, więc one pojadą ze mną dalej (no jest jeszcze Trix, ale z nią jest o tyle fajnie że rodzina się jej nie lęka, więc kiedy mnie nie ma ma się nią kto zająć).


Na początku marca trafiłam w okropnym stanie do szpitala. Podczas wywiadu musiałam wspomnieć ordynatorowi o pajunach, co wywołało zdziwienie i poruszenie. Tym sposobem straciłam nazwisko i zostałam "pajęczarką". Na wejściu i na wyjściu nasłuchałam się żeby uważać z tymi pająkami 'czeszącymi się' - gdyż w zaistniałej sytuacji wszystko może mieć dla mnie fatalne skutki. Jeszcze lakarz na koniec walnął mi tekst: "Ja widziałem dokument o facecie co się zajmował całe życie tygrysami i się nie obawiał aż w końcu tygrys go zabił"....

Mój organizm co rusz atakuje sam siebie. Uważać musze na wszystko: na jedzenie, na słońce, na deszcz, na nerwy (uznano, że układ odpornościowy mam zrąbany na całej linii, a nerka ledwie zipie). Jednym słowem wszystko może mnie zwalić z nóg. Szpital to dla mnie horror - familija do pajunów nie podejdzie (jedynie siostra przez wentylacje naleje im wody, o karmieniu nie ma mowy). Odsiedziałam co swoje, postawili mnie na nogi i wypuścili w zadowalającym stanie. Plus szpitala jest taki że zebrałam pokaźną kolekcję tych małych plastikowych kieliszków w których podaje się leki (robię z nich kryjówki dla małych pajunków;). Jedyne środki ostrożności jakie podjęłam: obwiązuję sobie łeb szalem, zakładam okulary i długie rękawice przy manewrowaniu u czasaków.


Ledwie wyszłam z oddziału, a już myślałam co nowego dokupić. I tak pojawił się u mnie Kędzior (L7), maleńka Lasiodora parahybana i Poe regalis.


I teraz coś z obserwacji 10ciu moich podopiecznych:



Chromka to na obecną chwilę mój najulubieńszy stwór. Jest po prostu śliczna, spokojna, bezproblemowa i jak na razie jeszcze się nie wyczesała;)

Załączony obraz


Nhandu coloratovillosus - skryte, podrośnięte "coś" czego praktycznie nie widuję. A jak już muszę coś w terra zmienić to pokazuje jaki czort z niego.

Załączony obraz


Ephebopus cyanognathus - taką metamorfozę przeszedł po ostatniej wylince, że szok. Widzę go na okrągło jak łazi po pojemniku. Złapać go ciężko bo śmiga jak rakieta, jeszcze nigdy nie zaatakował żadnego przedłużenia mojej dłoni, za to nieźle się wyczesał (moja głupota - zapomniałąm że ten gatun to potrafi).

Załączony obraz


Holothele incei - miałam 2, silniejszy mi został. Dziś czytałam gdzieś na forum o grupówce w której nic sie nie zjada. Nie do końca w to wierzę. Miałam w sporym pojemniku dwa osobniki w tym samym stadium (L2). Karmienie pod kontrolą żeby każde miało co jeść. Z tydzień było ok. Jeden w jednym końcu pojemnika miał norke, drugi ugnieździł się w sztucznej roślince. Któregoś dnia patrzę, jednego nie ma. Znalazłam tylko wyżarty zezwłok. Tak się skończyła grupówka. Ale ogólnie pająk miły i przyjemny. Szybki jest, ale problemu z nim nie ma. Nie ciska się jak wesz na grzebieniu. Ładnie je i linieje.

Załączony obraz


Kędzior - tylko kuźwa ja mam takie szczęście do spokojnych pajunów. Mój zapiernicza jak głupi, atakuje wszystko co się porusza (tak jak do tej pory zawsze używałam pencety albo patyka do szaszłyka, tak teraz muszę patyczkiem do uszu się wspomagać żeby ten piernik sobie kłów nie połamał). Niewdzięczne stworzenie, ale i tak go lubię.

Załączony obraz


Chromatusek - jeszcze małe, pocieszne, płochliwe stworzonko.

Załączony obraz


Psalmopoeus pulcher - czytli Kwiatuszek (ulubieniec mojej siostrzenicy). Szybkości nie pokazuje jeszcze, ale jest cholernie grymaśna. Świerszczy, pinek nie rusza. Tylko muchy wylęgnięte z pinek.

Załączony obraz


Poe regalis - pierwsze mocniej jadowite stworzonko przygotowujące się do linienia na L2. Praktycznie cały czas chodzi po pojemniku (trzymam ją w takim większym zbiorniku - i tak ciągle łazi to nie ma problemu ze znalezieniem jedzenia). Otwierając pojemnik nie ucieka do norki, co mnie czasem wnerwia (nie chcę żeby odwagą błyszczała w przyszłości).

Załączony obraz


No i Lasiodora, która jest jeszcze malutka i nic ciekawego nie da sie o niej jeszcze powiedzieć:)

10ty pajun to Oki przywieziony ze Szwecji (uratowany z maski auta w czasie ulewy;)


No i to by było na tyle. Kłaniam się i spadam leżeć z termoforem na nerach (może dobrym rozwiązaniem byłoby dokupić kabel grzewczy - tym razem dla mnie - i zamontować go w łóżku;) Trza pomyśleć.

Papa






Piękne pajunki. :* <3 Heteroscodra maculata i Stromatopelma calceatum są bardzo piękne ale (...) układ immunologiczny Ci nawala czy cuś w ten deseń? :( Zdrówka dużo! ;)

Przekierowania dla tego wpisu [ URL ]

Brak przekierowań na ten wpis

Sierpień 2025

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920212223 24
25262728293031

Moje zdjęcie

Losowe zdjęcie z albumu

H. majuscula

użytkownicy przeglądający

0 zarejestrowanych terrarystów, 1 gości, 0 anonimowych terrarystów

Przeszukaj mój blog

Ostatni odwiedzający

Blogi moich znajomych






© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.