Dzień dobry!
Kieruję ten temat do wszystkich posiadaczy aksów. Chcę poruszyć w nim pewną kwestię, mianowicie zadławienia.
Przeglądając forum natrafiłem na wiele tematów, w których opisywane zachowanie było bardzo podobne lub identyczne do zachowania mojego Hansa (aksalotl ma 2 lata), jednak nikt nigdy nie otrzymywał jasnej odpowiedzi w czym rzecz.
Objawy występujące u mojego aksalotla:
-leżenie na boku
-brak stabilności
-brak apetytu (wręcz niechęć do jedzenia)
-brak ruchliwości
-dziwna i nienaturalna pozycja utrzymująca się przez dłuższy czas
-co jakiś czas otwieranie pyszczka (jak ryba wyjęta z wody)
Wszystkie te objawy były objawami połknięcia kamienia.
Hans trzymał go w paszczy i nie mógł wypluć. Kamień zauważyłem gdy zaświeciłem mu do pyszczka latarką.
Założyłem jednorazowe rękawiczki i wziąłem szmatkę typu włóknina, złapałem go i razem z pomocą drugiej osoby wsadziliśmy mu pęsetę do pyszczka po czym wyciągnęliśmy kamień (cała akcja odbyła się na powierzchni wody i trwała ok 15s).
Zwierze momentalnie się ożywiło, a wszystkie wcześniejsze objawy zniknęły.Oczywiście po całej akcji pozbyłem się wszystkich kamieni.
Załączam zdjęcia, na których widać jak Hans wyglądał z kamieniem w paszczy.
Mam nadzieję, że ten temat komuś pomoże i uda się uniknąć niemiłych konsekwencji zadławienia.


Znajdź zawartość
Mężczyzna
