milliondollars

Witajcie,

Mam ogromny problem, na który szukam odpowiedzi wszędzie, lecz bezskutecznie.

Od początku. Jadzię i Andrzeja zaadoptowaliśmy w listopadzie 2014. Byli wtedy rocznymi osobnikami, więc teraz mają 4 lata. Pochodzą z hodowli prywatnej- ze sklepu terrarystycznego. Jadzia mierzy 43 cm, waga- teraz 437g. Terrarium 120x60x80 wykonane z płyty drewnopodobnej z przeszklonym przodem. Dwa otwory wentylacyjne na górze. Świetlówka ReptiGlo 10 podłużna, lampa grzewcza z żarówką Intense Baskin Spot 100W firmy EKOTERRA. Temperatura 26 w chłodniejszym miejscu, 42 w najgorętszym - na półce . Lapmy zapalaja się o 9.00, a gaszą o 19.00. Wystrój terrarium jest niestety skromny ( w dalszej części wypocin dowiecie się dlaczego), bo ścianki zrobione są styropianem i zaprawą tak by powstał efekt jaskini, jest jedna półka, służy jako miejsce do wygrzewania, są schodki, kamienie, kamień-nora, a na dno terrarium kładziemy ręcznik papierowy. Żywienie co około 4 dni, głównie robaki, świerszcze, wax worms, karaczany. Jako roślinne pożywienie podaję im rukolę, watercress, marchew startą, ogórka zielonego, bazylię, miętę, sezonowo truskawkę, jagodę, winogrono, starte jabłko. Jako suplementy stosuję wapno oraz witaminy REPTIVITE bez D3. Wylinkę ostatnio miała latem, ale tylko wokół mordki, oczu.

Co się stało?

Stało się coś, co jak dotąd zrujnowało mnie i zdrowie pupilów.

Jadzia stała się ospała, pokładała się do nory, odmawiała pożywienia, wypróżniała się wodniście.Agamy nauczone są picia wody z miski, więc, że dużo piją to często dużo wody w kale było. Po próbach walki z karmieniem pozwoliłam jej wypocząć i dałam pospać w norce całe dwa tygodnie. Wyszła, nadal wodnisty kał z kropelką krwi i mały apetyt. Skontaktowałam się z zaufanym weterynarzem, kazał przysłać kał do badań- od wtedy zaczął się koszmar. Occysty Cystoisospora.

Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z pasożytami. Lekarz zapisał Baycox 2.5% przez trzy dni. W terrarium zapanował chaos, piasek poszedł do śmieci, codziennie wymieniamy papierowy ręcznik po zdezynfekowaniu wszystkich elementów wystroju i dna terrarium, agamy są kąpane, masowane maja brzuszki. Podawaliśmy strzykawką glukozę, zmielonego banana, liście, wodę. Kurację początkowo Jadzia przeszła bardzo spokojnie: leżała, miała ciemny kolor, dziki wzrok, no ale co się dziwić jak ją to bolało, prawda? Mijały dni, mój pomysł- wmuszamy jej wax worms, zjadła trzy, ale jednego po dwóch dniach zwymiotowała jednego w nienaruszonym stanie. Dla mnie był to sygnał, że nie trawi. Zaczęła wyglądać lepiej, podniosła się, nabrała barw, chęci, aktywności, wygrzewała się pod lampą non stop, jedno nie dało mi spokoju- brak apetytu. Znowu kontakt do weterynarza- zapisał Hepachol raz lub dwa dziennie na pobudzenie apetytu do stosowania przez 10 dni. Lek im szczególnie nie smakuje bo uciekają gdzie mogą, chowają się w norce i nie chcą wyjść. 3 dni temu miałam dziwną sytuację. Już miałam wyjść do pracy, a Jadzia nagle domagała się wyjścia na zewnątrz. Nie wypuszczam jej, bo chce by była w sterylnych warunkach, ale to pukanie mnie zaniepokoiło. Wyszła i biegała po pokoju, nie mogła się wypróżnić, wylatywały z niej tylko miniaturowe skrzepy krwi i tak co chwilę robiła przystanek i ten skrzep. Czułam się potrzebuje się porządnie wypróżnić , więc szybko do wanny, woda ciepła i niech się rozluźni. Wyleciały z niej tygodniowe resztki banana, woda i trochę tych skrzepów. włożyłam ją do terrarium. Napisałam do weterynarza, ale nie mam już sił i pomysłów co mam robić.


Może ktoś z Was miał podobny przypadek? Może jest jakiś sposób, by ją zachęcić do karmienia? Widzę, że ogonek jej się krzywi, czyli kolejny problem się pojawia. Braki wapnia dają o sobie znać. Muszę działać, ale co robić? Proszę o pomoc!