Witam Was....
całą noc nie spałam , bo wczoraj wieczorem odeszła moja Agamka.
Piszę , bo nie mogę się z tym pogodzić , bo nic nie wskazywało na tą tragedię. Gadzinka , bo tak miała na imię normalnie o 19.00 poszła spać, była w ciągu dnia wesoła, jadła z apetytem, a o 21.00 gdy zajrzałam do terrarium juz nie oddychała i nie reagowała na nic.
Mój Syn mówi, że się udusiła, bo zakopała się w podłoże (granulat kukurydziany) i weszła pod kamień . Czy to możliwe by sie udusiła? Tak bardzo cierpię , ze jej nie ma z Nami