Blubek

Coś jednak musiało jeszcze je ubijać.

Ostatnie zdrowe 12 sztuk mieszkało w nowym pojemniku w domu. Wszystkie padły w 24h.

Ale ja człowiek rozumny więc wyciągam wnioski. Trochę droga lekcja biologii i hodowli ale cóż..... człowiek uczy się na błędach - szkoda ze niestety tu na swoich.

Nowe robale, nowa hodowla wg waszych wskazówek. Dzięki za podpowiedzi

Stosowałem się do opisu wg terrarium.com
Cyt."Znoszą duże wahania temperatury, nawet poniżej 5°C, jednak optimum to 27-35°C. Wilgotność powinna być stale wysoka – ok. 70-90%, przy dobrej wentylacji (choć owady są w stanie przetrwać w bardzo suchym środowisku długie miesiące).

Niestety te moje widocznie nie wytrzymały takich warunków.
Dodaje iż stały na parapecie wiec za dnia miały bezpośrednie promienie słoneczne. Niskie temp (5st) panowały w godz 18-8.

Robiąc w nich porządek dziś zauważyłem kilka małych muszek (mniejsze niż owocówki) ale tylko w 1 z 3 pojemników. Padła cała populacja - z 0.5l zostało mi doslownie 12 stuk.

Dzięki Mike. Przy odbudowie zapasów uwzględnie twoje uwagi. Świerszcze i tak mają eksmisji do domu i zostaje ogrzewane pudło.

Jedyne co im zrobiłem to dosypalem nieco świeżych trocin tak by miały gdzie się zakopać. Mogły nieco zmoknąć bo robiłem to na deszczu (uznałem że i tak muszą pić wiec im nie zaszkodzi)
Podgryzanie.... na 0.5l dosłownie 5 sztuk było nadgryzionych, parę sztuk wręcz "rozpadało się" gdy je wrzucałem (tak były zgnite") a reszta po prostu zmieniła kolor.
Żeby było ciekawiej. Widziałem jak linie je taka larwa i wyglądały one wszystkie właśnie jakby miały zaraz zrzucić pancerz. Tyle że zamiast wyjść z tego świeżutkie one padły.

Rozumiem śmierć kilku osobników ale mi padło ponad 90% populacji a pomór zaczął się gdy tylko temp w nocy spadła do 5st
Czytam i widzę że są ludzie co trzymają to w lodówkach i nic. W sieci widzę zdjęcia żółciótkich a zero informacji na temat padniętych.

Dzieki chlopaki. Nie zostaje nic jak wymienić podłoże i wyłowić co żywe i zdrowe i być może przekonać żonę do małej hodowli.