Po 5 latach stało się to, czego oczekiwaliśmy dopiero za jakieś kolejne 10... Nasz boa tęczowy umarł.
Dlaczego i jak niestety nie wiemy - stało się to, gdy znajdował się pod opieką osoby trzeciej i nie ma co drążyć tematu. Pozostaje nam pluć sobie w brodę, że nie postaraliśmy się o lepsze warunki dla węża na ten czas.
Tylko co teraz?
Przeszukałam forum i niestety nie znalazłam konkretnej odpowiedzi, a przed zakupem węża też nie był to temat, którym jakoś specjalnie bym się interesowała. No bo i po co, jak miał żyć co najmniej 10 lat? Ale teraz jest zagwozdka - co zrobić z ciałem?
Rozumiem, że węża należy wyrejestrować. Macie może doświadczenie, czy musimy to zrobić osobiście? Wąż był pod opieką, ponieważ my, właściciele, przeprowadzaliśmy się zagranicę i też za granicą się teraz znajdujemy. Może ten punkt można odhaczyć np. telefonicznie?
Ważniejsza sprawa to jednak właśnie... uhm, nie lubię tego słowa, utylizacja. Wąż obecnie jest dalej u "opiekuna" w Polsce i nie wiemy co zrobić z nim dalej. Zakopanie w ogródku nie wchodzi w grę, bo to centrum miasta, a i podejrzewam, że jak w przypadku psów i kotów, to niezbyt legalna procedura. Co zatem zrobić? Oddać do weterynarza czy do jakiejś innej, konkretnej placówki?