Okej, rozumiem chce przejść spokojnie wylinkę. Wykopał sobie tunel, owinął wejście pajęczyną, nie chce żeby mu zaglądać. Od czasu do czasu wychodził na ściankę (ale nie poza miejsce owinięte pajęczyną) więc wiedziałam, że żyje. Mieszka z nim karaczan gdyby jednak zgłodniał...
Ale od kilku dni (może 4) gnojka w ogóle nie widzę, obawiam się, że padł... Myślę, żeby wrzucić mu w tę dziurę robala i jak wyjdzie to będę spokojna, że nic mu nie jest... Choć z drugiej strony powinien mieć teraz jak najmniej stresów.
Za jaki czas mogę mu bezczelnie zajrzeć w kryjówkę?