Witajcie. W zasadzie to chyba potrzebuję wsparcia i wygadania się niż konkretnych porad, bo raczej zostało mi tylko czekać
Może od początku. Pod koniec lipca kupiłam 2 gekony. Samiec i samica. W jednym terra. Na początku sierpnia je rozdzieliłam po radach na forum. Samiczka poszła do boxa bo była mniej zainteresowana łażeniem po ściankach terrarium. Przez jej pierwszy tydzień w boxie byłam na wakacjach więc nie wiedziałam czy jadła czy nie. Potem przez 2 tyg nie chciała jeść - ale tłumaczyłam to tym, że nowe miejsce itp. Niestety nie załatwiała się też. Myślałam że zwyczajnie nie ma czym... W końcu zaczęła jeść, po 2-3 mączniki co 1-2 dni. Ale nie było odchodów, tzn mocz tylko. Byłam u weta, kazał dawać parafinę i ciepłe kąpiele. Po tygodniu dalej nic. Potem głupia kwarantanna (corona u mnie w pracy i 2 tyg w domu:( więc nie miałam jak do weta pojechać (niestety z różnych przyczyn nikt inny nie chciał, a to wycieczka 35 km w jedną stronę). Zmyliła mnie też trochę to że jadła, przechodziła 2 wylinki i ogólnie nie była nawet ospała...
Finalnie w połowie września udało się pojechać do innego weta. Tym razem polecanego od gadów. Zrobił zdjęcie. Okazało się że jest zaczopowana , przy okazji ocenił stan kości i na szczęście nie jest tragicznie. Oczyścił ja na tyle na ile się dało. Zaczopowana była piaskiem Do mnie pod koniec lipca dotarła na drewienkach, które zmieniłam na ręczniki. Piasek miała u poprzednich właścicieli - więc zaczopowanie trwało już bardzo długo. Przy okazji ja odrobaczył (badałam kał samca który był z nią i nie było robaków.... a u niej podobno widoczne
Po oczyszczeniu jelit była obolała i wystraszona, a że miała gruby ogon (wet się zdziwił ze w ogóle chciała jeść) to przez tydzień ją zostawiłam w spokoju - kąpałam tylko 1 dziennie po 10 min żeby łatwiej reszta czopa wyszła. Potem zaczęłam karmić papką z mączników z wapnem. Nie bardzo chciała Po 2 tyg od czyszczenia, podczas kąpieli wypadło jej coś Pojechaliśmy do weta, okazało się że to koniec jelita z martwicą wet jej to amputował. Niestety nie wiadomo czy nie ma martwicy w dalszych częściach jelit.
Dostała papki takie dla gadów, kupiłam saszetkę royal canin convalescence (udało mi się znaleźć w necie). I od soboty ja karmię, tak co 3-4h trochę papki albo jednej albo drugiej na pyszczek. I wodę. Coś tam zlizuje, w sobotę całkiem sporo, ale wczoraj już dużo mniej. Mocz oddała. Dziś w nocy przeszła wylinkę ale jej nie zjadła. Rano został jej tylko ogon, mam nadzieję że sobie poradzi.
Wet mówił że do 3-4 dni powinna coś wydalić jeśli układ pokarmowy pracuje. dziś jest trzeci dzień. Jeśli nie wydali nic to znaczy że jest martwica i trzeba będzie ją uśpić
A może po prostu zostawić ją w spokoju? Zapasów w ogonie ma jeszcze sporo, może poczekać z karmieniem aż ja przestanie boleć? bo trochę jeszcze czasem krwawi. Wodę piła rano sama.
Wiem, że to moja wina bo powinnam od razu iść do porządnego i polecanego weta, no i podczas tej głupiej kwarantanny tez mogłam sie jakoś bardziej postarać może te 3 tyg by zrobiły różnicę.