Problem popycha problemem, znów przychodzę z zapytaniem do was.
Mam 6 fulików, mieszkają w jednym faunaboxie.
Żyły sobie dobrze, do czasu.
Wczoraj zaczęło mi śmierdzieć z terrarium zdechłym ślimakiem, otwieram klapę, no tak jest zapach, ale nie aż taki intensywny.
Aż w końcu doszukałam się.
Na pokrywie siedziały dwa osobniki, to od nich tak bardzo śmierdziło.
Obydwa przeniosłam do osobnych pojemników z ręcznikami papierowymi.
Wczoraj obydwa zjadły swoje porcję, jeden trochę grymasił.
Dzisiaj otwieram pudełko, fetor okropny. Ślimak jest ciemniejszy niż zawsze, ale dość mokry.
(Z drugim ślimakiem jest chyba ok, bynajmniej nie śmierdzi od niego)
Co to może być?
Reszta ślimaków - 4 w faunaboxie zachowują się normalnie, nic od nich nie czuć, czy mam im wymienić ściółke i zdezynfekować terrarium?'