Zdjęcie jest na tyle wyraźne na ile pozwoliły warunki oświetlenia i ruchliwość stworzenia. Faktura oklejki dość wyraźna, po prostu ten robal nie chciał zapozować...
Jak widać, mała głowka z tłowiem, duży odwłok, raczej bardzien owalny niż podłużny. Bytuje to to na zewnętrznej i wewnętrznej stronie połówki szczotkowanego kokosa ustawionego po chłodnej stronie terrarium. Robal wyczajnie biega, nie skacza, nie fruwa...
Pierwszego dnia wymyłem kokos w gorącej wodzie, drugiego wygrzałem w piecyku.
Wąż trzymany na aspenie, poza 3 kryjówkami, miską z wodą i wilgotną kryjówką z gąbek nie ma żadnych innych mebli, odchody czyszczone punktowo dość 'szczodrze' wokół miejsca pozostawienia niespodzianki, więc to chyba nie kwestia czystości...
Postaram się zrobić wyraźniejsze zdjęcie, choć wolałbym już tego paskudztwa nie spotkać.
Edit: Eh, zdążyłem sprawdzić i znów 3 sztuki.
Zdjęć chyba wyraźniejszych nie dam rady zrobić, mimo ze flagowiec to aparat średnio sobie radzi ze zdjęciami mikro...
Edit2: cholerstwo chyba siedzi w aspenie, wybrałem garść spod miejsca gdzie jest kokos i kilkanaście sztuk się rozbiegło. Teraz tylko określić co to jest, na ile szkodliwe dla węża, skąd się wzięło i jak się tego pozbyć.