Czy ktoś juz to przechodził? Wczoraj wieczorem 5-miesięczny aksolotl spłoszony ruchem wody opłynął akwarium w niezwykłym tempie a dziś rano znalazłam go przy dnie do góry nogami. Zwinięty lekko leżał na grzbiecie. Sądziłam, ze jest martwy ale gdy go chciałam wyjąć ruszył znów jak torpeda. Chwilowo przełożony jest do osobnego pojemnika żeby powstrzymać te szalone rajdy. Cały czas pozostaje na grzbiecie. Co to za przypadłość i jak mu pomóc? Bardzo proszę o radę!
Zdjęcia po przełożeniu do pojemnika.