Kaligula

fakt - chociaż mączniki plus dobre suplementy dadzą radę. Po karaczanach mi się pochorowały, świerszcze czasem daję, miałem hodowlę nawet (choć podobno to trudne) mi się udawało rozmnażać mina mi tylko zrzedła bo w tych świerszczach (pasożyty?) jakieś białe pełzające były i mi się tego namnożyło i porozłaziło po szafce. Teraz im czasem kupuje ale to drogi interes (u mnie koło 14 zł za koło 20-30 szt

z tym kosztem bym nie przesadzał.. na allegro czy z ogłoszeń w necie 0,5 l mączników kosztuje niecałe 20 zł wsypujesz to do dużego wiadra z otrębami i masz jedzenia na jakieś 2 msc

nie mam złudzeń dotyczących miłości gekonów do mojej osoby Jednak (pewnie poznają poprzez węch) przyzwyczaiły się akurat do mnie (i w nieco mniejszym stopniu do żony). Co do brania na ręce zawsze szedłem z nimi na łóżko i tam sobie "hasały" po pościeli lub kocu - najbezpieczniejsza opcja. Z pewnością nie należy brać ich z takim zamysłem co psa czy kota . Wiem niby oczywiste ale dla początkującego wcale może takie nie być. W zasadzie z moich samic zrobiły się takie "domowe zwierzaki" bo wziąłem je z myślą o rozpoczęciu hodowli jednak brak czasu (praca, rodzina) sprawił, że poprzestałem na dwóch samicach. 

nie demonizowałbym brania lub nie brania gekonów na ręce. Mam dwie samice, przed nabyciem "obryłem" się teoretycznie. Oczywiście o stresie, nie braniu ciągle na ręce, stopniowym oswajaniu się "doedukowałem". Z biegiem czasu moje gekonice zacząłem brać na ręce. Nie przeszkadzało im to szczególnie, ponieważ na początku moje terrarium to było stare akwarium wyłożone ręcznikami pap. więc trochę traktowałem te ich "spacery jako gimnastykę (łaziły 360 st. po ręce, "przeskakiwały" na druga, etc.). w tej chwili kiedy otwieram terra i wkładam rękę same mi na nią wchodzą (jedna jest nieco bardziej "społeczna") wygrzewają się (a dodam że mają matę grzewczą  u siebie ), jak ćwiczymy to łażą ale nie za chętnie ze mnie schodzą. Żeby nie było, że to ten typ - zdarzyło się w sumie 3 krotnie, że obca osoba włożyła rękę do terrarium (żona i siostra) i gekon, który to zauważył ją zaatakował. W moim przypadku nigdy się to nie zdarzyło. Raz mi dziobnął powiekę kiedy miałem go na rękach ale się nie dziwię (rusza się gwałtownie, podobnie do robala). Jednego "ataku" na moją siostrę byłem świadkiem - wsadziła łapkę, żeby wymienić im wodę w  poidełku o co ją poprosiłem. Kiedy tylko wsadziła rękę gekon ją "udziobał". Wiele razy ja mu zmieniałem pokarm/wodę  nigdy tego nie było. Mogę śmiało powiedzieć, że moje gekony ,nie lubią i to świadomie - nie uciekają kiedy otwieram terra i chcę je wziąść na ręce, same przychodzą do ręki, terra mam przy kompie i kiedy ja siedzę one są przy szybie a kiedy ktoś inny nie ( wiadomo nie zawsze ale średnio tak), itd. Nie twierdzę oczywiście, że tak jest dla całego gatunku - dużo na pewno zależy od poszczególnych osobników i podejścia właściciela ale na przykładzie moich zwierzaków mogę powiedzieć, że niekoniecznie trzeba to traktować jak żywy eksponat w muzeum . A co do opieki - nie ma prostszego zwierzęcia - czyste terrarium (ja sprzątam średnio raz na tydzień) pokarm i woda regularnie i witaminki mikro- makroelementy plus u mnie spacerki z dwa razy w tygodniu gekony są jak z obrazka oczywiście raz w msc szczegółowa kontrola śladów po wylkince/przebarwień