Tak, dobrze wyczytałaś. Devriesea agamarum jest bardzo niebezpieczna dla biczy. Nie będę tu robić naukowych opisów i wywodów, bo o D.agamarum naprawdę jest sporo w sieci, nie będę się też rozpisywać na temat D.agamarum u agam, bo nie mam doświadczenia. Natomiast mam doświadczenie z biczogonami i faktycznie powinnaś izolować oba gatunki, pilnować higieny i najlepiej mieć osobne sprzęty. Uromastyx są bardzo wrażliwe na ten typ bakterii i często kończy się to potem walką o życie, a w najlepszym wypadku kilkutygodniową antybiotykoterapią, co z kolei u biczogonów też może skończyć sie walką o życie...ale wpływ chemii na Uro to już osobny temat.
Szczęśliwie żaden z moich biczków nie miał tego problemu, więc nie mogę " pochwalić sie" zdjęciami swojego autorstwa. Niżej przykład leczonego już zwierzęcia ( to tak w ramach odpowiedzi na pytanie o skutki działania D.agamarum na biczogony).