Sprawa zakończona.
Bardzo miła pani w RDOŚ poinformowała mnie że tego typu żółwie powinny mieć zezwolenie (wysłała mi na maila wnioski / podstawy prawne itp. Wrocław się postarał Następnie zadzwoniłam do sklepu zoologicznego a tam pani wyskoczyła mi z informacją że doszły do wniosku że to żółw hieroglifowy na którego zezwolenia nie potrzebuję, po ostrej wymianie zdań i kilku krzykach, stanowczo powiedziałam że w tej sytuacji powinnam zabrać żółwia i cały sprzedany mi osprzęt (który miałbyć idealny do końca jego dni) i zwrócić.
Kierowniczka sklepu powiedziała po 10 minutach że w drodze wyjątku mogę przyjść.
Wszystko zostało zwrócone.
Ja osobiście nie zamierzam na tym poprzestać, i zastanawiam się kogo powinnam poinformować o tym incydencie, bo zapewne jest on nagminny.
Przykro mi bardzo że Lucjan musiał odejść, przestał mi nawet już przeszkadzać hałas od filtra
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za wszystkie informacje, Ania