Witam
Mam od 2 miesięcy problem z agamą Szpunią. Zaczęło się początkowo od braku apetytu i ospałości. Pojechałam z nią do weterynarza P. Piaseckiego we Wrocławiu (sama mieszkam w Legnicy). Badanie kupki wyszło w porządku, po prześwietleniu okazało się że jest w ciąży. To był powód ospania, ale nadal nie rozumieliśmy dlaczego nie je, doktor kazał nam ją karmić na chama ( otwierając pyszczek od boku patyczkiem do uszu i wkładać robaka. W ten sposób jadła a gdy miała dość to wypluwała). Dostawała zastrzyki z wapnem, witaminki do pyszczka ( witaminy b,wyczytałam że to kompleks wzmacniający konie i inne zwierzęta. Ogólnie taka multiwitamina). Urodzić ich nie chciała, była bardzo szeroka i miała problemy z chodzeniem, dosłownie chodziła jak słoń w składzie porcelany. Tak co tydzień jeździliśmy aż dostała zastrzyki na skurcze kloaki i nie zdążyliśmy odjechać jak zaczęła składać. Złożyła 11 jaj które były nie do końca uwapnione, przez co były pozapadane i niestety nic z tego. Mała wracała do siebie, zaczęła normalnie chodzić, odzyskała apetyt. Niestety na tydzień, po tygodniu przestała otwierać prawe oko. Potem zrobiła się ospała, nie jadła w ogóle. Pewnego dnia wstaje patrze a ona nie otwiera w ogóle oczu ! Ma całą głowę spuchniętą w miejscach osadzenia gałek, powieki dolne wiszące jak przy odwodnieniu. Pojechaliśmy do Doktora, dostała znowu preparaty wzmacniające i karmienie Royal Canin Convalescence. Nie ruszała się w ogóle, nie otwierała oczu, po tygodniu karmienia jej tym zaczęła wymiotować, w ślinie miała krew. Jaszczurka była rośliną, kaszka convalescence wychodziła jej nosem bo jej nie połykała. Doktor rozkładał ręce, nikt nie wiedział o co tu chodzi, doszło do tego że była cała zesztywniona, 'układ nerwowy' albo uszkodzony przez poród albo zapalenie/ infekcja. Dalsze postępowanie - albo uśpić i niech się nie męczy, albo jej życie jako roślina. Szpunia to nie zwierzątko, to część rodziny dla nas. Musiałam ' zdradzić' Pana Piaseckiego i udać się na konsultacje z jakimś innym weterynarzem. Okazało się że tu w Legnicy jest Pani Doktor która zna się na agamach i sama ma kilka. Jak ją zobaczyła to była w szoku, jaszczurka roślina ! Wzięła ją do siebie na obserwacje. Zaczęła jej podawać preparat na wątrobę Hepatiale. Po 3 tygodniach otwarła oczy, zaczęła się poruszać ale nadal karmiła ją ręcznie. Po 3 tygodniach znowu jest w domku.
Jej stan obecny: ma otwarte oczy aleee jedno oko ma normalne drugie ma...całe czarne. Ma oko, ale tak jakby na nie nie widzi, machanie ręką - nie reaguje oko ale czasami ma się wrażenie że tak jak by patrzyła nim. Chodzi, przemieszcza się ale...pokracznie, znosi ją na boki. Ma wylinkę białą na pyszczku czyli skóra się regeneruje itp. Po tym jak wróciła do mnie JE SAMODZIELNIE. Jak zobaczyła robaka i liska trzykrotki to się dosłownie rzuciła, ale je też ' ciapowato', jedzenie jej wypada z pyszczka.
Zastanawiamy się czy mogła mieć wylew albo coś takiego po ciąży ? Agama nie uderzyła się nigdzie, nie spadła, nie poparzyła totalnie nic. Jak ją wybierałam to była najmniejszą i najchudszą jaszczureczką. Była zarobaczona nawet owsikiem. Oczywiście z tego wyszłyśmy, ale potem miała ropienia w oczku, którego próbowała sama się pozbyć i przy ' nadmuchaniu oczu' sikała jej krew. Po antybiotykach wszystko znikło. Więcej problemów nie miała.
Czy ktoś może nam pomóc radą ? Wygląda i zachowuje się naprawdę jak po wylewie, w połowie sparaliżowana. Szpunia jest dzielna, nie wiemy czy to na wątrobę pomogło czy czas i wiara w nią. Mamy nadzieje że wróci do pełnego zdrowia
Data zakupienia - grudzien
wiek- w grudniu dwa lata
Długość- 40 cm z małym ubytkiem ogona
waga - ostatnio jak nic nie jadła ważyła 350 g
samiczka sama w terrarium
terrarium- 125x50x50 w planach zrobienie większego, po przeprowadzce która jest za miesiąc
wyspa- najcieplejsze 35 najzimniejsze 25
Uvb 10.0 25w mniej więcej od 9-10 do 21
dieta codziennie albo co drugi dzień, świerszcze, karaczany od świeta drewniak, bazylia trzykrotka mlecz
brak pasożytów w kale
wapno Trixie, witaminy Reptivite