Jeden z Użytkowników podpowiedział mi, że może to nie być traszka chińska a grzebieniasta w stadium lądowym. Przyznam, szczerze, że byłam pewna raczej tej pierwszej - żeby mieć czyste sumienie pokazaliśmy ją w sklepie zoologicznym i potwierdzili że to chińska - i że prawdopodobnie ktoś ją wyrzucił ("wypuścił")... teraz nie jestem już tego pewna. Porównałam oba gatunki i stwierdzilismy, że wiosną zamieszka w naszym jeziorku. Nie zamierzam jej męczyć w akwarium.
A tak na marginesie w takim stanie, jakim ją znaleźliśmy na asfalcie, na środku drogi rowerowej, pod koniec października nie miała wielkich szans. Mam nadzieję, że tam gdzie ją wypuścimy znajdzie kogoś ze swojego gatunku:)
Dziekuję za pomoc i cenne informacje!


Znajdź zawartość
Kobieta

