Witam wszystkich i przepraszam, że post mi się "rozjechał" - wpisuję się tu pierwszy raz i nie zbadałem jeszcze wszystkich opcji wpisywania.
Do Doniego:
Kolego, jeżeli jesteś entomologiem i w dodatku moderatorem, to powinienieś pisać teksty bardziej przemyślane i odpowiedzialne. Wygląda na to, że się wypowiadasz na temat Hermetii I. (Black Soldier Fly, mosca soldado etc.), a nigdy nie miałeś z tymi zwierzątkami do czynienia. Zgodzę się z uwagą na temat kłopotliwości hodowania w znaczeniu rozmnażania, bo trzeba im zapewnić nienormalną dla nas temperaturę (= powyżej pokojowej), ok. 30oC zarówno w czasie przepoczwarzania, lotów godowych (tu też odpowiednią kubaturę, choć ostatecznie nie tak dużą, por. i to: realia niemieckie, więc identyczne z naszymi), jak i wylęgania z jaj.
Co do drugiej, mniej kompetentnej uwagi studenta entomologii: H.I. to typowy saprofag, przy tym WSZYSTKOżerny (nie zaciął mi się CapsLock), więc może jeść (i je) rzeczy "pachnące" (a więc odchody ludzkie i zwierzęce, resztki pochodzenia zwierzęcego (https://www.youtube.com/watch?v=C-zAbzRx29I) i roślinnego, obornik, gnijące odpadki roślinne), ale profesjonalni hodowcy stosują metodę "półsuchą" z karmą typu śruta, karma dla kurczaków i, o ile pamiętam, lucerna - wyobrażam sobie, że może to być np. kiszonka. Ja czegoś takiego nie stosowałem w swojej "przechowalni", ale wszędzie w literaturze się pisze, że larwy (bo tylko one jedzą, dorosłe osobniki w ciągu swojego kilkudniowego życia jedynie mogą się czegoś napić) H.I. wydzielają substancje zapobiegające gniciu, zabijające bakterie gnilne (nawet E.Coli!), zatem neutralizujące zapachy. Moje larwy przyjechały z substratem o neutralnym zapachu. Sądzę, że hodowane przez ludzi z tego portalu żmijki, jaszczurki, żółwiki czy pajączki produkują o wiele więcej "aromatycznych" substancji niż porcja H.I., które można karmić też świeżymi owocami, nawet bananami i cytrusami (!).
Zatem, kolego, wypowiadaj się, proszę, w sposób bardziej wyważony, po chwili zastanowienia, bo pewnie biorą Cię tu za autorytet, a Ty wprowadzasz zamęt i raczej komplikujesz komuś opiekę nad pupilami. Poza tym (last but...) robisz czysto biznesową antyreklamę i krecią robotę wszystkim hodowcom i sprzedawcom wspaniałej karmówki (nie mnie, jak jestem tylko "konsumentem"), zatem może chodzić już o ich straty finansowe.
A uwagę na temat WAPNA (palonego czy gaszonego, bez różnicy), przekieruj na portal typu "Budujemy dom"...
Pozdrowienia -
IMD