Baksiu

Witam serdecznie, 
wszystkich forumowiczów i odwiedzających. Trzy lata temu kupiłem wymarzonego węża, którym był, jest i będzie Boa constrictor. Ulepszyłem i wystroiłem terrarium, które dostałem od poprzedniego właściciela(który okazał się nieodpowiedzialnym gościem). Od dłuższego czasu planowałem już zmianę terrarium na większe i przestronniejsze, ale i też na robiące większe wrażenie. 
Zdecydowałem się Wam zaprezentować stare terrarium o wymiarach 120x60x60 (aktualnie dziś już nie ma ścianki strukturalnej i oświetlenia o barwie białej, zostały natomiast korzenie, podłoże, basenik i czerwona listwa led). 
1.

2.

3.


Kilka miesięcy temu, zaplanowałem zaprojektowanie nowego terrarium o wymiarach 140x90x70 i szafki na której będzie to terra stało. 
Projekt terra:


Dzisiaj odebrałem docięte płyty od stolarza i szyby przesuwne od szklarza. Długo się zbierałem z decyzją czy od razu zabrać się za skręcanie, zbijanie i klejenie. 

1.

2.

 

No i upss... Miałem wszystko zaplanowane i wymierzone, miejsce docelowe czekało już ponad dwa miesiące na wypełnienie. Ale dopiero po częściowym złożeniu, uświadomiłem sobie, że zbuduję naprawdę kolosa. 
Teraz zabieram się za przygotowania do wypełnienia tej przestrzeni i wstawienia tam "kawałka" lasu. 
Resztę zdjęć z budowy terra będę starał się wrzucać na bieżąco. Prawdopodobnie budowa nowego domu dla Boasa pochłonie większość mojego wolnego czasu i pieniędzy  
Gdybyście mieli jakieś uwagi, zastrzeżenia to chętnie wysłucham. Krytyka też mile widziana. 
Pozdrawia i do usłyszenia

Witam serdecznie! 
Mam niesamowity problem i wydaje mi się, że zbyt długo zwlekałem, żeby się o tym z kimś podzielić. 
Mianowicie, 2,5 roku temu kupiłem Boa Constrictora, od Gościa o którym dowiedziałem się "pocztą pantoflową" znajomy znajomego zna itd. Skontaktowałem się z nim mailowo, a później telefonicznie. Gość twierdził, że jego "brat" rozmnaża Boa i ma jeszcze jednego młodego (2 miesiące) na sprzedaż. Sporo poczytałem, tutaj na forum, umieściłem też zdjęcie (jeszcze ze starego konta) i upewniłem się co do identyfikacji dusiciela. Kiedy kilka dni później spotkałem się ze sprzedawcą, który przywiózł mi węża, zaoferował też terrarium, dobiliśmy targu i zapytałem o dokumenty. Pojawił się problem, ja już węża w domu, terrarium już wniesione, a Koleś się jąka. Jako młody szczyl, dałem się omotać i przyjąłem obietnice, że dośle mi pocztą dokument potwierdzający urodzenie w hodowli w Polsce. Minęło trochę czasu, ja zdążyłem już zbudować nowe terrarium z wnętrzem oświetleniem i naprawdę byłem z tego zadowolony. W końcu przypomniało mi się że miąłem dostać pocztą dokument. Więc dzwonię do gościa, który nie obiera telefonu, nie odpisuje na sms czy maile. I tak żyłem z tą cichą tajemnicą, aż do dziś. Wąż ma się świetnie, zero chorób, zero problemów, aktywny, apetyt ma, kał w normie, wylinka raz na 1,5-2 miesiące. Opieka stała, no ale poważny problem mam, bo dokumentu brak... Trochę sobie pluję w mordę, za brak odpowiedzialności. Pytanie do Was doświadczeni terraryści co w związku z tym zrobić? Pozdrawiam i czekam na lincz za brak wyobraźni ;(