Dawno nie pisałem, więc czuję się w obowiązku napisać teraz jak wygląda sytuacja u "moich dziewczyn"
Hera (to ta chora) przytyła 1g, po powrocie do domu ze szpitala jeszcze dwa dni była osowiała ale w pewnym momencie jak dorwała się do jedzenia, to zaczęła jeść dwa razy więcej niż Koka (to ta zdrowa dominantka), codzienne kąpiele też bardzo wpłynęły na zachowanie i apetyt Hery, lekarz sama powiedziała, że jest zdziwiona, że tak dobrze moja mała dziewczyna znosi leczenie i Koka również (przytyła 4 g i przeszła w pełni swoją pierwszą wylinkę, pokazując przepiękne kolory). W zeszły czwartek dostały drugą i ostatnią dawkę leku, niestety Hera znowu stała się apatyczna i jest wyraźnie osłabiona, ale na szczęście nie przestała całkowicie jeść, oczywiście nie jest to ten apetyt co przed podaniem leku ale lekarz powiedziała, że przez kilka dni będzie to zupełnie normalne. Kąpiele mają nadal codziennie i mam nadzieję, że pozbędą się tych posożytów jak najszybciej (chociaż sądząc po zachowaniu Koki to wydaje mi się, że ona nie ma ich wcale, non stop rozpiera ją energia, apetyt wilczy i w dodatku zaczyna jej się druga wylinka).