wosiq

Też tak myśleliśmy, że to złamanie, jednak końcówka raczej nie była ciemniejsza, myślę, że byśmy to zauważyli. Dodatkowo wydaje nam się, że to postępuje, znaczy coraz większa część ogona jest taka wiotka, a kameleon zachowuje się jakby coraz bardziej go bolało, coraz bardziej przeszkadzało. Rzadko zwija ogon, praktycznie go nie używa. Dostaliśmy namiar na dobrego weterynarza i jak najszybciej się do niego udamy, nie ma na co czekać.

Jeśli chodzi o witaminy, to doradził mi tak sprzedawca, ale skoro to za dużo, to zmniejszymy częstotliwość podawania.

Dzięki za wszystkie rady

Nie zauważyliśmy żeby upadł, aczkolwiek nie jesteśmy cały czas w domu, więc mógł sobie zrobić coś pod naszą nieobecność. Calcium dostaje co drugi dzień, a multiwitaminę 2 razy w tygodniu. Jeśli w najbliższych dniach nic się nie poprawi, to oczywiście wybierzemy się do weterynarza. Wstawiam też nowe zdjęcie.

 _DSC7770.JPG   36,03K   7 pobrań

Ok, dziękuję za rady co do terrarium. Większe terrarium jest w planach, na razie nie było możliwości ze wględu na częste przeprowadzki. Co do wymiarów kameleona, to 30cm to jest liczba orientacyjna, możliwe że ma więcej, gdyż pomiar był robiony jedynie na potrzeby tego posta i nie był zbyt precyzyjny, chociażby z tego względu, że nie można było całkiem wyprostować ogona, bo kameleon od razu się denerwował. Z porad dotyczących oświetlenia na pewno skorzystam. Ale wracając do samego problemu, i skupiając się na nim czy możliwe jest jakiś uraz mechaniczny? Jak napisałem w tabeli wyjmujemy kameleona dosyć często i nie zauważyliśmy wcześniej żadnych zmian, problemów. Wygląda jakby problem pojawił się z dnia na dzień, co chyba nie jest możliwe w przypadku krzywicy, prawda? Postaram się jutro wrzucić lepsze zdjęcia.

Dziękuję za odpowiedź. Wcześniej kamek miał mocniejszą lampę, jednak trzeba było zmienić na słabszą ze względu na problem z oczami. Nie jestem pewien czy to może być krzywica, bo nie ma żadnych problemów z poruszaniem, np po wyjęciu z terrarium chętnie zwiedza caly teren wokół. Jedyny problem to taki, że praktycznie nie używa ogona, jakby go bolał. Wcześniej zawsze zakręcał go o gałązki, zwisał na nim, itd, a teraz nic. Jak się dotyka tej końcówki to najchętniej by mnie ugryzł, chociaż normalnie jest oswojony.