Podczas porannego sprzątania i dokładania liści moim straszykom zauważyłem coś bardzo nietypowego, a mianowicie - ślimaczka.
Jajeczko musiało być przytwierdzone do liści i widocznie nie zostało spłukane przy czyszczeniu
I mam teraz dylemat.. Co zrobić z tym ślimakiem?
Zostawiłbym go w terrarium ale boję się, że straszyki niechcący go zmiażdżą i boję się go wypuszczać żeby nie uszkodzić go podczas przenoszenia na zewnątrz.
Mam jeszcze stare pojemniki jak straszyki były malutkie lub faunaboxa i mogę go jakoś spróbować przełożyć.
Czy warunki utrzymania wystarczą takie jak dla straszyków czyli pryskanie terrarium wodą 2x dziennie i świeże liście jeżyn czy lepiej będzie go po prostu wypuścić? W opisie ślimaka winniczka pisze, że dno ma być pokryte dużą warstwą torfu lub ziemi ogrodniczej ale czy włóknina kokosowa też się nada?
Mam na imię Paweł i mam 22 lata Przygodę z owadami zacząłem miesiąc temu (mam dwie samice straszyka australijskiego (obecnie L5) i dwie trachyaretaon'a sp. north-luzon (imago)). Zacząłem od straszyków ponieważ są fajne (i duże ) i dla początkujących (a doświadczenie trzeba na czymś nabrać).
Dzisiaj moja hodowla powiększyła się o dwa patyczaki brata mojej dziewczyny (dostał je ze szkoły do opieki) - jeden nie ma już dwóch przednich odnóży (biedak) i były przez niego zaniedbywane, jest to prawdopodobnie parapachymorpha zomproi (blaszki na drugich odnóżach - (wyglądają jak mini mięśnie )).
Jak ogarnę swojego neta to dam kilka fotek moich podopiecznych