Witam
Gatunek (nazwa łacińska i dodatkowo potoczna jeśli istnieje): Gekon Lamparci
Data zakupu (dd.mm.rrrr / np. 12.06.2012): 16.07.2017
Wiek (w miesiącach lub latach): 2-3 miesiące
Pochodzenie (WC/CB/FB**): CB
Długość ciała (w centymetrach, od czubka głowy do ogona, informujemy o ewentualnych ubytkach): 11cm
Waga (w gramach): 4gr
Liczba sztuk w terrarium: 1
Płeć (danego osobnika i towarzyszących mu w zbiorniku): prawdopodobnie samiec
Wielkość terrarium (w centymetrach szerokość/głębokość/wysokość): 60x30x35cm (powierzchnia wewnętrzna ograniczona jest ściankami z boku i tyłu terrarium)
Rodzaj stosowanego podłoża: na początku były trociny, po tygodniu zmieniłem na ręczniki papierowe
Temperatura dzień/noc (uwzględniając wyspy ciepła i chłodu): Dzień: wyspa ciepła 38 °C, reszta terra 28-30 °C // Noc: brak ogrzewania, temperatura 22-23 stopnie C
Wilgotność (w %): brak pomiarów, terra delikatnie spryskiwane raz na kilka dni
Rodzaj stosowanego oświetlenia %UVB, data rozpoczęcia użytkowania, dzienna liczba godzin użytkowania (opcjonalnie, np. exo terra UVB 10.0 23W, 15.04.13, 12 godzin dziennie): brak UVB
Suplementy (opcjonalnie, podajemy nazwę suplementu i producenta): Witaminy z D3, osobno sepia (do posiłku i na stałe w terrarium)
Dieta (rodzaj pokarmu, ilość, wielkość, częstotliwość podawania): Świerszcze, larwy mącznika młynarka
Ostatnia wylinka (dd.mm.rrrr / np. 12.06.2012): u mnie brak
Badanie kału/wynik (data wykonania i diagnoza postawiona przez lekarza weterynarii): 08.08.2017 - brak pasożytów
Opis problemu:
Gekon kupiony i przywieziony 16 lipca. Nabyty na giełdzie w Ostrawie u polskiego hodowcy.
Po przywiezieniu był nawet ciekawski. Przez kilka dni daliśmy mu spokój w celach aklimatyzacji.
Po około 4 dniach dostał codziennie jednego świersza (przez 3 dni). Chętnie na nie polował i jadł, z tym że pierwszego i ostatniego zwrócił w całości. Był to mój błąd, wydaje mi się, że karmówka była za duża.
Od tego czasu zaciął się z jedzeniem.
Podawane miał nadal świerszcze - bez skutku.
Podawanymi larwami mącznika nie interesował się od samego początku z jednym wyjątkiem:
3 razy zamykałem go w ciemnym pudełku z malutkim świerszczem i dwoma larwami. Raz zjadł w tych warunkach jedną larwę (taką białą - powylinkową).
Od tego momenty sztuczka już więcej nie zadziałała.
Próbowałem również oderwać głowę larwie, wysmarować pyszczek jej wydzieliną, lecz zero zainteresowania.
Wszelkie próby trwały około tydzień, Gek zaczął chudnąć, więc w ruch poszła strzykawka i papka z mączników.
Takich karmień robiłem 3, zaczekałem na odchody i zabrałem je razem z jaszczurką do weta.
Brak pasożytów wewnętrznych jak i zewnętrznych.
Na wylinkę się nie zanosi, żadnych objawów nie widzę.
Ogólnie jaszczur jest mało ruchliwy, chyba że w środku nocy gdy śpię. Do północy lub do pierwszej w nocy wystawi łebek z kryjówki jedynie.
Konsultuję się cały czas z koleżanką, która studiuje weterynarię i pracuje w lecznicy, ale kończą się nam pomysły, może ktoś z Forumowiczów na coś wpadnie.