Witam! Byłyśmy wczoraj z mamą u doktora Hajdo w Gdyni-Chwarznie.
Lekarz super, tylko leczenie będzie niewdzięczne.
Okazuje się że problem z oczami jest powikłaniem niedoleczonej infekcji dróg oddechowych.
Dostałyśmy 1 tabletkę antybiotyku do sproszkowania i podzielenia na 10 porcji. Ma to dostawać 1 porcje leku dziennie ze zmiksowanym, płynnym pokarmem w objętości łyżeczki do herbaty (filety rybie, żółtko z jajka, itp). Jest osłabiony i nie da się go w żaden sposób zachęcić do jedzenia. Lekarz dał nam strzykawkę odpowiedniej wielkości. Trzeba karmić na siłę. Jedna osoba powinna trzymać całego żółwia w pozycji pionowej - głową do góry a drugą ręką wyjąć mu głowę i unieruchomić po bokach kciukiem i palcem wskazującym (trzeba dość mocno złapać). Druga osoba powinna wprowadzić mu powoli z boku otworu gębowego pęsetę stomatologiczną, stopniowo rozewrzeć i strzykawką powoli wprowadzić pokarm.
Po 10 dniach mamy przyjść na wizytę kontrolną.
Zapłaciłyśmy tylko 30zł - pewnie dlatego, że to mały żółw i mama jechała z nim z Gdańska.
Żeby tylko żółw wrócił do zdrowia! Pozdrawiam ciepło!