Od czasu do czasu zdarzyło mi się karmić moje bombiny zapuszkowanymi konikami polnymi. Podawałem je pęsetą. Co oczywiście nie znaczy, że w wymierny sposób karma taka zastąpi żywe prostoskrzydłe, dżdżownice i in.
Ja raz w tygodniu obsypywałem karmówkę (muszki, wylęg świerszcza itp.) wapnem. A witaminy dla gekonów sporadycznie. Natomiast co kilka dni starte mango, banan, miód + zimą gerberki dla dzieci na podstawków - co było chętnie zlizywane.