thunderloq

Witam serdecznie,

Kilka dni temu gdy moja agama wygrzewała się w wodzie zepsuła się grzałka - prawdopodobnie się przepaliła, używana była kilka lat (2 lata u tej agamy) i wcześniej u innych jaszczurek, jaszczurka zostala porażona prądem, na ciele nie ma żadnych śladów. Gdy agama została porażona prądem, byłem w pokoju obok i to usłyszałem, po wyciągnięciu jej ze zbiornika z wodą połozyłem ją na podłodze. Z sekundy na sekunde czynności zyciowe ustawały a ona machała ogonem powoli umierając, gdy przestała się ruszać i oddychać przystąpiłem do reanimacji masując i dmuchając jej w pyszczek. Udało się ją rozbudzić, spędziłem przy niej kilka godzin masując ją, włozylem jej patyczek w pyszczek bo gdy miała zamknięty nie oddychała a sama z siebie go nie otworzyła. Wyglądało na to, że będzie ok. Mija kilka dni jaszczurka zaczyna chodzić lecz tylnie bardzo umięśnione łapki nie działają całkowicie, nie je i nie wypróżnia się, mimo, że codziennie jest kąpana w ciepłej wodzie, w terrarium równiez ma wodę.

Łącznie 3 niepokojące obiawy, lecz na chwile obecną najgorszy brak wypróżnien, brak apetytu i całkowitego zaintersowania pokarmem. 

Czy jest opcja, że została sparaliżowana do tego stopnia że nie działa system wydalania? Czy to na pewno jest sparalizowanie czy może podczas porażenia prądem nóżki wypadły ze stawów lub coś innego?

Gdy idzie po dywanie używa tylko przednich łapek i ciągnie za sobą całe ciało,tylnie łapki i ogon, lecz gdy dotykam nóżek czasami ma jakiś odruch, więc czucie tak jakby jes.

Jakiś pomysł? Od czego zacząć? Gdy z dnia na dzień się polepszało, zaczynała się rozglądać i przytulać myślałem, że sie wyprózni, zje, lecz mija kilka dni i nic sie nie zmienia.

Proszę o pomoc, miejscowy weterynarz nie pomoże.