Witam,
Mam dziwny problem z hodowlą karaczanów tureckich - głównie z wylęgiem i mniejszymi sztukami. Bo jak inaczej mógłbym nazwać fakt - iż większość maluchów umiera zanim zdążę je skarmić (umierają po około 2 tygodniach od zakupu, tzn. po 2 tygodniach już na czysto, więc zaczynają od tygodnia po zakupie a może i trochę wcześniej, nie wiem). Problem w tym że nie wiem co może być przyczyną. Trzymam je w braplaście, mają dziurki, wytłaczanki po jajkach oraz dwie nakrętki po słoikach - jedna na pokarm suchy, druga na hydrożel. Pokarm suchy to zmiksowane najróżniejsze otręby, płatki, nic słodzonego oraz karma dla kota lub psa (nie junior, zwykła). Natomiast dostęp do hydrożelu nie jest non stop taki sam, zazwyczaj wymieniam go co około tydzień, max dwa. Czasem też dam im jakieś warzywa, ale skoro jest hydrożel to rzadziej. Czyżby przesuszenie ? jakoś nie chce mi się wierzyć. W każdym bądź razie zauważyłem że zgony wyglądają w taki sposób że mnóstwo karaczanów leży na plecach na podłożu, nie na wytłaczankach. A może po prostu one przewracają się na plecy i wstać nie mogą ? no ale kurczę wątpię by to było aż takie globalne że taka duża ilość wylęgu by umierała ..
Mam też parę dorosłych sztuk, lub prawie dorosłych i trzymają się dobrze, nie wykazują aż takich skłonności do umierania jak te wylęgi. Czasem jakiś umrze - ale bez takiej globalności jak u małych. Być może dorosłe osobniki są bardziej odporne na jakiś błąd .. nawet jeśli to nie wiem jaki. Aha i te większe przeniosłem do innego pojemnika ale o takich samych warunkach, coby po prostu ułatwić sobie sprawę łapania i coby nie wchodziły mi drogę przy wyławianiu maluchów.
Ostatnio jak kupiłem około 60 sztuk wylęgu/młodych to skarmiłem może 20 a 40 umarło. Wyglądało to tak że, włożyłem je do środka - dodałem hydrożel i pojemnik z suchym jedzeniem, to ogromnym zainteresowaniem cieszył się hydrożel, było dużo tych maluchów na nim. Po kilku dniach troszkę spadło zainteresowanie, ale nadal było po kilka sztuk na nim. Co dziwne, prawie nigdy żadnych nie widziałem na pojemniczku z jedzeniem, no nie wiem - chyba że nocą z niego jedzą ..
Lada dzień dostanę 200 sztuk wylęgu/młodych od innego sprzedawcy i znowu się boję że większość mi umrze .. aż coś mnie kusi by zrobić dwa pojemniki z różnymi warunkami na wypadek gdyby coś nie wypaliło ..
Proszę podzielcie się swoimi warunkami u karaczanów, lub poradźcie coś sensownego i sprawdzonego.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Zapomniałem dodać zdjęcia:
http://zapodaj.net/d0e8856ff420a.jpg.html
http://zapodaj.net/3853a9611864b.jpg.html
Są one z pojemnika dorosłych lub prawie dorosłych sztuk, ale takie same warunki miały młode których już nie mam wcale po gigantycznej fali zgonów.