Hmm. Pamiętam moje dopuszczanie modliszek. Było całkowicie inaczej. Moim skromnym zdaniem, uważam, że hodowca powinien dać modliszkom spokój w trakcie dopuszczania. Ja na początku też strasznie panikowałem, a co się okazało - niepotrzebnie. Zbyt częste ingerowanie w takie sprawy, nie doprowadzi do niczego dobrego.
Na Twoim miejscu przygotowałbym duży karton/akwarium - wyłożył je np. firanką, tak aby modliszki mogły swobodnie się poruszać, a samiec, aby miał drogę do ucieczki.
Piszesz, że samica jest dopiero po ok. 2 tyg po linieniu na imago. Uważam, że to jest za krótko. Na początku również chciałem jak najszybciej dopuścić, co nie było dobrym wyjściem, bo ani samiec, ani samica za bardzo sobą nie byli zainteresowani. Kiedy minął jakiś miesiąc dopuściłem je - z powodzeniem.
W akwarium - na suficie położyłem samicę, zaś samca położyłem na dnie akwarium. Po jakiś 20 minutach samiec wleciał na samicę. Wszystko było ok!
Spróbuj tej metody!