Witam, od dawna przeglądam to forum (i wiele innych o żółwiach, zwłaszcza w kontekście trzymania ich z rybkami) i muszę powiedzieć, ze od jakiś dwóch tygodni moja żółwica czerwonolica (z 15 lat to ona może mieć) żyje (prawie) w zgodzie z rybkami:
5 szt. brzanek różowych (które są właściwie pomarańczowe, ale na rybach to się nie znam...), żółw je czasem gania, ale szybko uciekają. Przeważnie jednak wszyscy pływają razem.
2 szt. kosiarek (najpierw je kupiłam żeby wyjadały resztki z kamieni, ale gdzieś doczytałam, że rosną całkiem spore), rybki zwykle się chowają w krzakach, tak że nie raz już myślałam, że zostały zjedzone, ale wychodzą jak żółwica wygrzewa się na wyspie,
2 z 5 danio. Niestety właśnie danio, mimo że niby szybkie, to okazały się dla żółwicy w sam raz na raz...
Wiem, że minęło jeszcze mało czasu i z pozostałymi rybami wszystko się może stać (chowają się w krzakach tak, że nie raz już się godziłam z ich zniknięciem, ale po jakimś czasem znowu były wszystkie), ale zastanawiam się żeby zamiast danio kupić inne małe rybki (neonki), może sobie lepiej poradzą, albo w ogóle z nich zrezygnować i dołożyć jeszcze trochę większych np. brzanek ale już sumatrzańskich (czy można je trzymać razem z pomarańczowymi?).
Gdzieś czytałam, że jak się częściej karmi żółwia to jest większa szansa że nie będzie podjadał, a poza tym pewnie znaczenie też ma wielkość i aranżacja akwa, tak żeby zwierzaki nie wchodziły sobie w drogę i zeby ryby miały się gdzie schować.