Próbowałam znaleźć informację na ten temat na forum, ale niestety bez rezultatów, więc jeśli powielam temat, to przepraszam.
Od dwóch tygodni (czyli tyle, ile jest u mnie) Lyla spała sobie w domku. Dzisiaj rano okazało się, że przestawiła w nocy kuwetę i usnęła za nią (w przeciwległym roku terrarium), na szmatce, którą przeciągnęła.
Czy możecie mi poradzić, co powinnam zrobić w tej chwili? Czy liczyć, że wróci do domku, czy może porzuciła domek z mojego powodu (czasem wyciągałam ją z domku, próbując oswajać)? Czy jeśli wybrała to miejsce, to je zaakceptować?
A jeśli mogę jeszcze spytać o jedną rzecz.. Czy jeśli Lyla nie wychodzi z domku przez cały dzień, a ja chciałabym ją wziąć na ręce, w celu oswajania jak co dzień przez pół godziny, to czy z tego domku mogę ją wyciągać, czy zostawić i czekać do następnego razu jak zobaczę ją w terrarium? Nie chcę jej do siebie zrażać, ani straszyć. I tak póki co fuczy i syczy, kiedy biorę ją na ręce, choć po jakimś czasie się rozwija (choć niekiedy ugryzie). Gdy tylko pojawiła się u mnie, zauważyłam, że przechodzi quilling, ale teraz nie widzę już żadnych wypadających igieł.
Będę wdzięczna za poradę.