Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Raqamedew

Użytkownik od 19 paź 2013
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny mar 25 2018 23:11

#1476697 Pochwal się swoim JEŻEM:-)

Napisany przez Raqamedew na 19 października 2013 - 16:07

zdjęcie.PNG

Oto Jurand, jest to mój ponad roczny jeż pigmejski.
Miał wyjątkowo skomplikowane dzieciństwo, które zaczeło sie juz od hodowli. Po przyjezdzie maluch nie dal sie zobaczyc. Zwijal sie w kulke. "Posiada taka nature" jak to ujal hodowca. Ewidentnie bylo widac zaniedbanie. Po pierwszej kapieli szybko zauwazylam, ze zdjecia wysyłane od hodowcy nie przedstawiały Juranda, nie trzeba było długo sie nad tym zastanawiac. Jezyk ze zdjec różnił sie znacznie pyszczkiem i umaszczeniem, poza tym Jurand nigdy nie rozwijał sei przy czlowieku, niezaleznie jak cicho czy ciemno bylo w pomieszczeniu. po prostu tego nie robil, wiec taka sesja na ktora zdal sie hodowca bylaby z pewnoscia nie mozliwa.

Kapiel byla jedyna mozliwoscia zlapania kontaktu z nim, ktora zaskakujaco dzielnie znosil. Okolo 4 miesiaca mieszkania ze mna regularnie plywal. Wtedy moglam mu sie przygladac.

Przyszedl czas kiedy musialam wyjechac na 5 dni i zostawic go pod opieka rodzinie. Ze wzgledu na jego trudna nature, siostry nie mogly monitorowac jego stanu zdrowia. Wrocilam noca i pobieglam do pupila, podczas kapieli przezylam szok. Lewa lapka juranda byla spuchnieta dwukrotnie i sina. Widac bylo jakies nici oplatanie mniejwiecej w polowie. O 1 w nocy razem z chlopakiem przedzwonilismy pół warszawy by znalezc calodobowego lekarza, ktory podjalby sie operacji jeżyka. 

12 lipca, obawialam sie najgorszego. Lekarz zabral malucha na sale operacyjna. Wtedy mial amputowana tylnia lewa lapke. Bylam strasznie zła na poczatku na rodzine, a pozniej na siebie, ale zarazem szczesliwa, ze jurand zostal uratowany. Obiecalam sobie, ze wiecej go nie zostawie.

Zdjecie to zostalo zrobione w wakacje, kiedy to jurand wyjechal ze mna. Wtedy pierwszy raz rozwinal sie na kanapie, podas gdy ja i moj chlopak bylismy 2m od niej. Bylismy w totalnym szoku. Przeszczesliwi. Wogole sie tego nie spodziewalismy! :D Siegnelam ipoda ze stolu i zaczelam go nagrywac. Myslelismy ze jezyk zaraz sie schowa, a on bez problemu kical na trzech lapkach po kanapie w tę i we w tę.

Od tamtej pory duzo sie zmienilo. Dzieciak siedzi zawsze ze mna na łóżku kiedy pisze na laptopie lub czytam ksiazke. Z czasem odwaza sie podejsc naprawde blisko, wtedy wstrzymuję oddech bo najmniejszy moj ruch oznacza zwiniecie sie w kulke i 2 kroki w tyl :D Trzymajcie kciuki za Juranda, moze wkrótce się oswoi :) Mysle ze jest coraz lepiej









© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.