Witam,
Niedawno wróciłam z podróży i podczas witania się z akselkiem zauważyłam, że coś się z nim dzieje. Cały ogon, łapki i czubek pyszczka ma zaczerwieniony i pokryty jakąś wysypką czy bąblami. Przed wyjazdem 4 dni temu nic takiego nie było. Skrzela wyglądają bardzo marnie, są blade i cały czas trzyma je wzdłuż ciała, a nie jak zwykle uniesione. Przez te dni opiekowała się nim mama i karmiła dendrobeną i czerwonymi robakami. Niestety wykonanie zdjęć okazało się niemożliwe, gdyż akselek po wyjęciu z akwarium i włożeniu do czystego pojemnika z wodą szaleje tak, że nie da się nic uchwycić. Czy ktoś się z tym spotkał już? Czy lodówkowanie może pomóc, a jeśli tak to na ile go tam zostawić?