Siwy91

Tiaaa otumaniona mysz, piszcząca całą noc... winszuję.
Uświadamiając cię, NIE, NIE MASZ RACJI PISZĄC, ŻE "SYKUSIOWI" NIC NIE GROZI i NIE, NAJWIDOCZNIEJ NIE WIESZ NA CO SOBIE MOŻESZ POZWOLIĆ.
Jeśli nie ma żywych, to nie "otumaniaj", tylko zabijaj przed podaniem. To wyjątkowo ogromna różnica.

ps. nie jestem twoim kolegą.
ps2. tak, mahoniówka jest dzikim zabójcą, uważasz inaczej?

 

Nigdzie nie napisałem, że mu nc nie grozi, wiem że może go mysz pogryźć. Po drugie jak pisałem bardzo rzadko pozostawiam myszkę na noc.

Uważam że dzikim zabójcą może być kobra, Gepart, Tygrys, Niedźwiedź czy inne groźne stworzenia, mahoniówka przy nich to baranek.

 

Dzięki tym pomocnym i mniej pomocnym, jak będę miał jeszcze jakieś pytanie to się odezwę.

Fajnie że myślicie, że jesteście za....ści. Poproszę więcej hejtów Ja sie nie przejmuję jak karmicie swoje gady, rybki czy świerszcze. Zadałem konkretne pytanie i oczekiwałem konretnej odpowiedzi. Tak dla Waszego spokoju duchowego gwarantuję Wam, że sykusiowi nic nie rozi i ma zapewnione odpowiednie warunki, wiem na co mogę sobie pozwolić. Poza tym nie ma u mnie martwych myszy do kupienia , zawsze wrzucałem żywą (prócz osesków), jedynie co robiłem to ją otumianiałem.

Pozdrawiam, możecie spać spokojnie.

P.S

Do kolegi wyżej piszący o masturbacji. Mahoniówka to rzeczywiście dziki zabójca, strach się bać... Chyba masz jakieś kompleksy, znajdź sobię dziewczynę, to pomaga..

Mam mysz zabijać? Lepszy efekt jak on to zrobi. TO JEST WĄŻ! Nie zapominajmy o tym. W naturalnych warunkach nikt mu nie poda i nie zabije karmówki. No ludzie on jak każdy ma swój instynkt. Ugryzie go to ugryzie, będzie trwardszy, póki co świetnie sobie daje radę. Dzięki za pomoc. Poczekam jeszcze parę dni i spróbuję ponownie.

Tak czasem(rzadko), ale zostawiam, czasem skutkuje, a jak nie zje to wyciągam rano. Problem?

Nie o takie odpowiedzi prosiłem, tak więc dzięki za niepomoc, i za stratę kilku sekund w życiu na zaglądnięcie do tego tematu.

Witam przyjaciele. Musże się Wam przypomnieć bo koło soboty pojawił się u mnie problem. Chodzi o jedzenie. Jak do tej pory jadł normalnie raz na tydzień, przed wilynką nie jadł (bo nie chciał) W sobtę zrzucił wylinkę więc otrzymał myszę. Zwykle po chwili mysza znika, a tym razem nic. W pierwszej kolejności wymieniłem myszę na nieco mniejszą i dalej nic. Jedynie popełza za nią, ale nie atakuje. Trochę się zaczynam martwić, a mysz strasznie w nocy hałasuje więc proszę o odpowiedź.

Pozdrawiam.