Półtora roku temu nabyłem samiczke,zołzowata ale twarda,praktycznie zero problemów.Trzy miesiące temu postanowiłem dokupić jej towarzysza,nieśmiały ale sympatyczny dla ludzi.Po jakimś czasie,pierwszych zalotach,ucieczkach przed sobą parka się zżyła ale Fumfel stał sie chorowity:
1.Najpierw naświetlił sobie oczy,miał pęcherze (filtr 5) -uleczyłem
2.Od ponad tygodnia,nie widziałem by jadł,kilka razy spadł,lekko zapadły mu sie oczy.Więc zacząłem od kilku dni rygorystyczną kuracje wapniową-CODZIENNIE ROZPUSZCZONE Z WODA STRZYKAWKĄ.
Ma też problem z językiem,są momenty jakby nad nim nie panował,ale po kilku sekudach go chowa-barwa języka silnie różowa,końcówka nie ma jednolitego kształtu.Ślini się i ma nonstop postawiony gardziel lecz paszcze zamkniętą jakby oddychał normalnie.
Nie mam w okolicy weterynarza od gadów, a kociarz wzdechnie i kase weźmie.Jeśli ktoś ma jakieś pomysły bede wdzięczny.Dodam też że samica jest dalej okazem zdrowia