W listopadzie zeszłego roku zakupiłam 2 brodziaki u zanjomego 'hodowcy' tych zwierzątek.
Jedna była dosyć duża, druga dużo mniejsza - podobno były w tym samym wieku ale w to od początku nie chciało mi się wierzyć.
Mniejszej brakowało jednego palca aczkolwiek wydaje mi się, że jest to bardziej kwestia kosmetyczna,większy natomiast miał dziwną końcówkę ogona mianowicie był on bardzo ciemny, 'stwarniały'. Dla mnie jako osoby zaczynającej przygodę z terrarystyką wyglądało to jako zalążek, że tak to nazwę wylinki. Czas mijał ogon natomiast jak był ciemny tak był ciemny. ( Nie doskwierał zwierzakowi, nie przysparzał mu bólu przy dotyku) W miarę jak zwierzątko rosło razem z mijającymi wylinkami rósł i ogon który zaczął wykręcać się w nienaturalny sposób. Koniec końców trafiłam do weterynarza - RTG w którym podobno wyszło, że u agamki nie widać kostek i jest to najprawodpodobniej z winy hodowcy który nie utrzymywał prawidłowej diety zwierzątka które było niedowapnione (?)
Skontaktowałam się z tym hodowcą który stwierdził, że to nie jego wina, ponieważ nie ogląda on żadnego zwierzątka osobno i nie jest w stanie stwierdzić w jakim stanie zwierzątko do mnie trafiło. Czy rzeczywiście tak jest ? Że oddając swojego wychowanka do nowego domu hodowca nie jest w stanie poinformować o tym, że zwierzakowi brakuje np. palca ? I czy wiecie może czy diagnoza odnośnie ogona zwierzątka rzeczywiście jest właściwa ?
z góry dziękuję za pomoc