Pawel888k

Teraz roją sie Formica rufa/polyctena, których nie łapiemy. W maju lub pod koniec kwietnia jeżeli będzie ciepło będą rojki np. Camponotus fallax czy vagus (ten drugi chyba tylko południowo-wschodnia część kraju).

Podawaj jej zabitego owada i miód na sreberku, nie musisz, ale tak szybciej i więcej będzie miała robotnic.

W cieniu.

Kiedy będzie miała kilkadziesiąt robotnic.

Można, tylko tego samego gatunku, i nie larwy a lepiej już poczwarki.

Wilgotność ma już zapewnioną dzięki mokremu wacikowi w probówce, jeśli woda się skończy, zrób nową probówkę.

 

Białko podawać MUSI, nie musiałbym tego robić gdyby królowa była tuż po rójce a nie w kwietniu gdzie normalnie powinna mieć już kilkanaście a nawet kilkadziesiąt robotnic.

Jeżeli chcesz kontrolować liczebność swojej kolonii to oczywiście nie zabieraj im robotnic (nawet nie chce myśleć co byś z nimi zrobił), tylko ewentualnie podbieraj poczwarki, które często są wynoszone poza gniazdo na arenę kiedy jest podgrzewana. Wyciągnięte poczwarki możesz oddać jakiejś kolonii w naturze, oczywiście tego samego gatunku, zostaną na 100% przygarnięte. A to, że kolonia nie będzie się rozrastać jeżeli nie będzie miała miejsca to bym się spierał...nigdy nie próbowałem, ale według mnie robotnice, które nie miałyby miejsca w gnieździe zaczęłyby zajmować arenę.

Zazwyczaj do probówki nie podpina się wężyka, który prowadzi do areny tylko po prostu otwartą probówkę wkłada się do wcześniej przygotowanego pojemnika służącego za wybieg. Mrówki ogólnie lubią jak jest ciasno. Jeżeli wprowadzimy je do zbyt dużego gniazda to część posłuży im jako śmietnik a tego nie chcemy. Wraz ze wzrostem liczebności robotnic przeprowadzamy kolonie do większego gniazda lub podpinamy kolejne części do istniejącego.

A ja bym powiedział, że kolonie mające robotnice powinny (wręcz muszą) mieć dostęp do areny, więc wkładanie jedzonka do probówki jest zbędne.