Pojawił się u mnie (a raczej u gekonów) problem. Na początku zaznaczam iż wiedziałem że może dojść do takiej sytuacji i godziłem się z nią jednakże nie przygotowałem swojej wiedzy odpowiednio, trochę z lenistwa a trochę z braku informacji w tym temacie on-line.
Około 3 miesięcy temu wpuściłem do mojego terrarium 90x50x100(szerokość x głębokość x wysokość) w pełni przygotowanego i zautomatyzowanego trzy osobniki felsumy Madagaskarskiej. Tak, wiem ! Za małe terrarium, za dużo jaszczurek. Wiedziałem że nie tak ale nie miałem wyjścia. Czekałem na ten moment 4 lata (można znaleźć moja foto relacje z opisem co i jak i dlaczego). Sprzedawca który miał dla mnie zatrzymać parkę powiedział że ma 3 szt i albo kupuje 3 albo wogole bo ma innego klienta na 3 na raz i nie chce zostawać z jedną. Nr 1 była z osobnego miotu, od innego ojca i matki, nr2 i nr3 pozostałe z innego. Wszystkie w podobnym wieku i wielkości. Wszystkie narodzone jakoś na początku września.
Po wpuszczenieniu ich do terrarium od samego początku nr.3 była bardzo nieśmiała i najdłużej zajęlo jej wyjście z pojemnika transportowego. Nr 1 i 2 zaadoptowaly się od początku pięknie i do dzisiaj tak jest. Nr3 dużo się chowała, mało wychodziła, miałem nawet sytuację że przez 3 tygodnie jej nie widziałem.
Do sedna.
Od około 2 może 3 tygodni zauważyłem. Że po pierwsze nr 3 jest dużo mniejszy niż 1i2 generalnie to 1i2 podwoiły prawie swoją wielkość w porównaniu do dnia zakupu, nr 3 jakby nieznacznie (wiem że miał wylinki ale ile to ciężko określić) po drugie zaczęły się bitwy, nr1i2 dość intensywnie potaniały nr3, w czasie karmienia potrafiły mi z pyska wyrywać świerszcza itd. Jakiś tydzień temu doszło do dość grubej imby. Nr3 dostał dość mocno. Utrata ogona, 2 rany dość spore itp. Wszystko widać na fotkach. Dodam jeszcze że nr1i2 dość fajnie w stosunku się zachowują, nie robią scen, potrafią oba pod jedną lampa się grzać czy nawet face to face na jednym bambusie siedzieć.
Dzisiaj, dosłownie przed chwilą udało mi się złapać do pudełka nr3... Już jakiś czas temu myślałem żeby odłowić do kwarantanny, dać mu odsapnac itp. Ale nie miałem możliwość i pojęcia jak to zwinne szybkie delikatne coś złapać. Dzisiaj udało mi się bo siedział na szybie i miałem możliwość... Jednak nie obyło się bez stresu... Wiadomo że dla niego na 100 proc ale dla mnie, bo wariat mi zwial, najpierw na stół. Potem na szafę.gdyby poszedł jeszcze 10 centymetrów do góry to bym go nie złapał na bank... Ale udało się. Mam go w pojemniku na jedzenie. Zrobiłem dziurki na tlen. Wstawiłem mu kawałek banana z miodem do środka z dużą ilością wapnia i położyłem w ciepłej i wilgotnej łazience... I pisze ten post w poszukiwaniu informacji co mogę dalej zrobić.
Proszę o poradę, na pewno są tu ludzie którzy mają pojęcie co w takim przypadku zrobić by było jak najlepiej.
Poniżej fotki poszkodowanego i dla porównania - jego stręczycieli
Poszkodowany





Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka
Złoczyńcy




Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka