Jako dumna "mama" naszego lega muszę się pochwalić, że nasz leniuch zaczął jeść na dole terra z talerza (oczywiście karmimy go też z ręki aby się oswajał) i właśnie zrobił swoją pierwszą kupkę do basenu w ogóle to siedzi tam coraz dłużej sobie i chyba bardzo mu sie podoba je coraz więcej, zrobił się ruchliwy więc chyba jesteśmy na dobrej drodze
Wet powiedział, że smok nie jest chory, generalnie bez zdrowego odżywiania i potrzebnnych promieni wygląda jak wygląda. Na roztocza iwetmektynę kazał stosować, plus witaminy do pożywienia aby nadrobić to czego nie miał. Ogonek i to co na nim jest to pozostałość po jakimś ugryzieniu lub przytrzaśnięciu. Bez UVB i moczenia w basenie wyglądało to nieciekawie. Teraz jest coraz lepiej, leguś zchodzi do baseniku nawet jak jesteśmy w pokoju, załatwia się, ma apetyt więc szama coraz więcej łuski z ogonka te zestarzałe odpadają kazdego dnia (w tym miejscu raczej juz lusek nie będzie), wylinka z calego brzuszka, glowy i łapek coraz fajniej zchodzi.. Stan legwana oceniamy z dnia na dzień na coraz lepszy
Dzisiaj jak wrocilismy do domu zajrzelismy do terra, a tam co? Kupka poza basenikiem i brudno w baseniku legus zszedl na dol, wykapal sie i zalatwil poza basenem moge napisac, ze jestesmy z niego dumni
Leg mało je wiec sie nie zaltwia.Ale nie panikuj on jak bedzie potrebował to i tak się załatwi tam gdzie bedzie mu pasowało.Mój też na początku nie robił do basenu dopiero po jakimś czasie cyknął o co hodzi.Do weta nie potrzebujesz jego papierów ,możesz śmiało z nim iść.
to są zdecydowanie dobre wieści! więc się zabierzemy z małym jak najszybciej
Basenik zamontowany, duży i zielony. Grzałka również, grzeje wodę więc tę kwestię mamy zaliczoną. Jednakże smok wcale nie zchodzi na dół - jak często legwany się załatwiają? Bo boję się , że przez to, że tam nie zchodzi będzie miał problemy bo nie będzie się zalatwiał... Czytałam, że legwany nie zawsze dobrze reagują na basen.. jedne uwielbiają inne po latach się przyzwyczajają. Wiem, że jak włożyliśmy legusia do brodzika to tam się fajnie załatwił w piątek.. i od tego momentu nic.. troszkę mnie to martwi!
Dzisiaj znowu jadł z ręki, tyle dobrze, że o to się nie musimy martwić. Zdjęcia no niestety.. sama prawda (już teraz wygląda lepiej troszeczkę.. sama dalej pojąć nie moge jak można mieć legwana w domu pod jedną świetlówką przez 2 lata) ja też się niewiele znalam (tylko mój Artur) ale sterczę cały czas na forach i czytam aby być świadomą tego co dla niego najlepsze..
Wet musi chyba ciut poczekać bo zapomniliśmy o ważnej rzeczy - papiery na legusia, poprzedni właściciel miał je wysłac w piątek pocztą więc mam nadzieję, że dojdą jutro max we wtorek :/