Być może ta krótka historia życia Stefana, ocali chociaż jedną jaszczurkę...
Stefan (Agama błotna 30cm) była już całkiem zadomowionym, ciekawskim i aktywnym zwierzakiem. Podstawą diety były świerszcze, od czasu do czasu jakiś mącznik. Warunki w terra, UVB, temp. itd. na prawidłowym poziomie. Witaminy, wapń podawany regularnie. Dwie wylinki, które przeszła szybko i bezproblemowo.
Pewnego dnia postanowiłem do menu dodać kolejny rodzaj karmówki. Idąc do sklepu zastanawiałem się nad szarańczą - nieświadomy jej rozmiarów. Wszedłem do sklepu i poprosiłem właśnie o nią. Oczywiście Pani przyniosła całe pudełko szarańczy z pytaniem ile dać. Jak już zobaczyłem te stworzenia i ich rozmiary, jednoznacznie powiedziałem: Nie, nie, proszę jednak o świerszcze. Ta szarańcza jest zdecydowanie za duża i jej nie chcę. Moja jaszczurka sobie nie poradzi (wiedzieli dokładnie jakie są jej rozmiary, ponieważ tam ją zakupiłem). Po czym Pani (również posiadająca Agamę) stwierdziła: eeeee, bez problemu, spokojnie sobie poradzi. Ja ponownie oponuję: nie, proszę podać mi świerszcze. A Pani ponownie twierdzi: spokojnie sobie poradzi, najwyżej weź tylko jedną i sprawdzisz. Pomyślałem "no ok", skoro tak, to wezmę jedną i pod kontrolą podam obserwując co się będzie działo. Kupiłem jedną szarańczę, kilka świerszczy i wróciłem do domu.
Nadeszła pora karmienia. Wyrwałem szarańczy tylne odnóża, ponieważ zdecydowanie były za silne i za duże. Złapałem za skrzydła, zbliżyłem się do terrarium i oczywiście spokojnie zbliżyłem szarańczę w pobliżu rozbudzonego już Stefana. Na reakcję długo nie czekałem. Po trzech podejściach, złapał szarańczę i udał się na miejsce spożywania posiłków. "Memlał" ją ponad godzinę. Najpierw odgryzł połowę tułowia, na drugi raz zjadł drugą część. Usatysfakcjonowany i ucieszony stwierdziłem: No i jednak Stefan "dał sobie radę" (filmik ku przestrodze, można znaleźć na tym forum w wiadomym dziale).
- Pierwszy dzień po posiłku, Stefan nie je ale patrzę na brzuch - spasiony i pełny, czyli nie ma co się dziwić.
- 2-4 dzień no ok, szarańcza była bardzo duża.
- 5 dzień już znak zapytania i rozpoczęcie poszukiwania odpowiedzi.
- 6 dzień, zaobserwowanie odruchów wymiotnych, w których znalazłem malutki kawałek pancerzyka - cały dzień na netcie i diagnoza: zaczopowanie i w tym samym dniu pierwsza ciepła kąpiel i masaż brzuszka.
- 7 dzień to pierwszy kontakt z wetem i kąpiele z podaniem parafiny (posmarowanie pyska i kropla w kloakę).
- 8 dzień to przedwczesna radość ponieważ znalazłem na korzeniu odchody - niestrawione części pancerzyka, odnóży, czyli Stefan wypróżnił się.
Przez cały ten okres widać było jego częste wizyty i przesiadywanie w wodzie ale całkowity brak przyjmowania pokarmu. Był raczej aktywny ale z każdym dniem robił się chudszy i coraz częściej pod lampą grzewczą zamykał oczy.
- 9 dzień to ponowna kąpiel i podanie parafiny. Niedługo po podaniu zaobserwowałem, że wydaliła dużo dziwnej mazi, którą wyciągnąłem z wody i zapakowałem w celu pokazania wetowi (codziennie utrzymywałem kontakt). Z drugiej strony pomyślałem, że to pewnie mocz zmieszany z parafiną.
- 11 dzień to stały brak przyjmowania pokarmu, więc zrobiłem ponownie kąpiel i umówiłem się w tym samym dniu na wizytę u weta (zauważyłem również mocz z zawartością krwi). Stefan w ten dzień był raczej aktywny (jak w wannie dopadł się mojej ręki żeby uciec z wody, to żona zdejmowała mi go z pleców bo nie zdążyłem zareagować), ale też spędzał dużo czasu pod lampą z zamkniętymi oczami, więc widać było, że coś mu dolega.
Po południu przygotowałem pudełko, wyłożyłem dużą warstwą delikatnego papieru, pomęczyłem się, żeby włożyć Stefana i zamknąć pudełko - kilka razy udawało mu się wywinąć. Owinąłem grubym kocem i udałem się do weta.
Na miejscu pokazałem mocz z krwią oraz wcześniej zabezpieczoną (teraz wiem, że ropę). Wcześniej również podczas rozmów tel. jak i na miejscu informowałem, że już raz się wypróżnił. Przystąpiliśmy do podawania płynów.
Z informacji jakie uzyskałem, Stefan dostał zastrzyki z zawartością:
- jakieś witaminy, które miały za zadanie powstrzymać krwawienie z jelit,
- glukozę na wzmocnienie,
- jakieś leki rozkurczowe.
Cały czas trzymałem go podczas gdy on strasznie się rzucał. Ciężko to przeżyłem ale z wiarą, że to dla jego dobra. Po zastrzykach zrobiona została ponownie krótka ciepła kąpiel i już wtedy było widać, że Stefan robi się coraz słabszy. Zaczął również trzymać otwarty pysk, jakby chciał nam powiedzieć "dajcie mi już spokój". Po osuszeniu, włożyłem go z powrotem delikatnie do pudełka - bo pewnie jest już strasznie zestresowany - i wróciliśmy do domu. W domu delikatnie otwieram pudełko a Stefan już praktycznie nie reaguje. Włożyłem delikatnie palca pod brzuch aby go wyciągnąć a on tak strasznie kurczowo się złapał mojego palca, że jak teraz piszę to kręcą mi się łzy w oku ................................................................... (mogę się tylko domyślać w jakim bólu odchodził z tego świata). Zdjąłem go delikatnie z palca i położyłem pod promiennik. Przednimi kończynami nawet nie próbował złapać się korzenia, tylko podkulone trzymał pod brzuchem, nawet jak prawie z niego nie spadł przez osuwanie się. Kolejne kilkanaście minut to była agonia....... bardzo rzadkie głębokie oddechy i zamknięte oczy. Po kilkunastu minutach Stefan odszedł ....................
Po telefonie do weta, jeszcze w ten sam dzień pojechałem na sekcję zwłok. Okazało się, że jelita były puste, ale w jednym odcinku było stwardniałe a po rozcięciu wypłynęła ropa.
Słabe doświadczenie mnie nie usprawiedliwia, ale morał jest na pewno jeden: sugestie innych, sprawdź w 10 różnych miejscach i nie daj się przekonać jak nie masz 100% pewności, że ktoś radzi Ci dobrze.
Nie wiem jeszcze, co sądzić o tej wizycie, po której dość aktywny Stefan po podaniu leków w ciągu ~1 godziny odszedł z tego świata......... Usłyszałem, że mogło się tak stać przez pobudzenie organizmu do większej aktywności, gdzie po rozluźnieniu organizm po prostu się poddał. Skrócone przez to zostały jego cierpienia, bo ostatecznie i tak by tego nie przeżył....
- terrarium.pl
- → Ogląda profil: Rekomendacje: lsasza
- Przegląd
- Aktualizacje statusu
- Rekomendacje
- Znajomi
- Tematy
- Posty
- Blog
- Najlepsze odpowiedzi
- Galeria
- Filmy
- Ogłoszenia
- System komentarzy
- Hodowla z terrarium.com.pl
- Hodowla
lsasza
Użytkownik od 17 gru 2012W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny gru 01 2014 22:20
Statystyki społeczności
- Grupa Terrarysta
- Aktywnych postów 42
- Wyświetleń profilu 8 569
- Najbardziej aktywny w Fotorelacje z budowy zbiorników i osprzętu (31 postów )
- Wiek 43 lat
- Urodzony Marzec 4, 1981
-
W terrarystyce od
2012
-
Płeć
Mężczyzna
Informacje kontaktowe
- Skąd: Polska / Podkarpackie / Tarnobrzeg
#1366327 Błędne sugestie->zaczopowanie->powikłanie->śmierć .......:((((
Napisany przez lsasza na 19 stycznia 2013 - 19:05
#1363258 Agama błotna vs szarańcza
Napisany przez lsasza na 12 stycznia 2013 - 19:48
Cała akcja trwała ponad godzinę. W jednym momencie serce miałem pod gardłem ale Stefan sobie poradził . Jeszcze wydaje się trochę za młoda na tego typu przysmaki.
#1354342 Akwaterrarium dla Agamy Błotnej 125x100x75
Napisany przez lsasza na 19 grudnia 2012 - 01:11
Witam wszystkich,
Poniżej kilka fotek z realizacji mojego pierwszego terrarium, dla mojej pierwszej Agamy Błotnej .
Ogólnie nie będę w stanie podać dokładnych kosztów budowy, ponieważ ze względu na żonę ich nie liczyłem . Podam natomiast zastosowane materiały i przybliżoną ich ilość:
- 2 x płyta OSB 12mm,
- szyby ~ 2 m2,
- Styropian: ~ 10 x 40, 4 x 20, 3 x 30,
- Pianka montażowa 4szt. (nie popełniając błędów najprawdopodobniej 1szt. lub żadnej)
- Silicon akwarystyczny 5szt.,
- Klej do płyty 1szt.,
- Zaprawa Ceresit cx5 20kg,
- farba akrylowa 1l,
- Barwniki do farby zielony, czarny,
- Filtr do akwarium JBL Cristal profi e700,
- grzałka wodna z termostatem,
- termometr wodny,
- termometr zewnętrzny,
- higrometr,
- Świetlówka Repti Glo 5.0,
- Oprawa na świetlówkę,
- Lampa grzewcza,
- zawiasy do szyb x 6,
- Żwir wodny 20 kg,
- lina 6m
- Rośliny, korzeń, rybki, ślimaki no i oczywiście główny lokator
Najprostszy był początek - projekt 3d, który pozwolił precyzyjnie określić wszystkie wymiary poszczególnych ścianek,zakup płyt, oddanie stolarzowi do wycięcia no i oczywiście sklejenie i skręcenie całości.
W kolejnym etapie rozpocząłem klejenie styropianu i popełniłem pierwszy błąd. Podejmując decyzję o zalaniu dna wodą, wkleiłem tylko dwie zewnętrzne szyby a z resztą stwierdziłem, że poradzę sobie inaczej - bałem się, że pracujące dno płyty OSB może spowodować pęknięcie spodniej szyby. Kolejny błąd to wąż odprowadzający wodę do filtra, umieszczony poniżej tafli wody.
Pod prawą półką zaplanowany był wodospad - woda powracająca z filtra.
Pierwsza przymiarka roślinności
Poniżej widok już po pokryciu całości zaprawą i przed pierwszym zalaniem (niestety skończyło się to wszystko niepowodzeniem)
W konsekwencji nieudanych testów, musiałem zburzyć cały dół (wszystkie pianki poszły do kosza), zamówić dodatkowe szyby i wkleić je w terrarium. Na szczęście udało się je wkleić na tym etapie - najwięcej gimnastyki było z dolną i dopasowaniem praktycznie co do milimetra pozostałych. Dolna szyba została położona na siliconie, aby zniwelować negatywne skutki ewentualnej pracy płyty OSB. Spód wzmocniłem doklejając dodatkowe 2 kawałki płyty, które pozostały mi z wycięcia ścian.
Poniżej fotka już po wstawieniu szyb i odbudowaniu dolnej części skałek.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - uzyskany efekt przypadł mi bardziej do gustu .
Pierwsza przymiarka korzenia.
Pomocna żona - musiałem wykorzystać jej potencjał malarski .
Skałkę malowałem farbą akrylową. 3 warstwy rozcieńczonej farby z wodą i różnymi stężeniami barwnika czarnego położone spryskiwaczem. Na końcu suche pociągnięcia pędzlem i białą farbą. Przy wodospadzie dodatki zielonej farby (Z wodospadu chwilowo zrezygnowałem, ale w każdej chwili mogę do niego wrócić podpinając węża pod inną dziurkę ).
Pierwsze przymiarki i czyszczenie w miejscu docelowym
Poniżej stan po dwóch tygodniach od pełnego startu. Pozostało jeszcze kilka elementów do korekty ale efekt można już wstępnie ocenić
Oczywiście nie mogę zapomnieć o lokatorze. Co prawda przewijał się na zdjęciach, ale tutaj jest w pełnej swojej okazałości
Poniżej kilka fotek z realizacji mojego pierwszego terrarium, dla mojej pierwszej Agamy Błotnej .
Ogólnie nie będę w stanie podać dokładnych kosztów budowy, ponieważ ze względu na żonę ich nie liczyłem . Podam natomiast zastosowane materiały i przybliżoną ich ilość:
- 2 x płyta OSB 12mm,
- szyby ~ 2 m2,
- Styropian: ~ 10 x 40, 4 x 20, 3 x 30,
- Pianka montażowa 4szt. (nie popełniając błędów najprawdopodobniej 1szt. lub żadnej)
- Silicon akwarystyczny 5szt.,
- Klej do płyty 1szt.,
- Zaprawa Ceresit cx5 20kg,
- farba akrylowa 1l,
- Barwniki do farby zielony, czarny,
- Filtr do akwarium JBL Cristal profi e700,
- grzałka wodna z termostatem,
- termometr wodny,
- termometr zewnętrzny,
- higrometr,
- Świetlówka Repti Glo 5.0,
- Oprawa na świetlówkę,
- Lampa grzewcza,
- zawiasy do szyb x 6,
- Żwir wodny 20 kg,
- lina 6m
- Rośliny, korzeń, rybki, ślimaki no i oczywiście główny lokator
Najprostszy był początek - projekt 3d, który pozwolił precyzyjnie określić wszystkie wymiary poszczególnych ścianek,zakup płyt, oddanie stolarzowi do wycięcia no i oczywiście sklejenie i skręcenie całości.
W kolejnym etapie rozpocząłem klejenie styropianu i popełniłem pierwszy błąd. Podejmując decyzję o zalaniu dna wodą, wkleiłem tylko dwie zewnętrzne szyby a z resztą stwierdziłem, że poradzę sobie inaczej - bałem się, że pracujące dno płyty OSB może spowodować pęknięcie spodniej szyby. Kolejny błąd to wąż odprowadzający wodę do filtra, umieszczony poniżej tafli wody.
Pod prawą półką zaplanowany był wodospad - woda powracająca z filtra.
Pierwsza przymiarka roślinności
Poniżej widok już po pokryciu całości zaprawą i przed pierwszym zalaniem (niestety skończyło się to wszystko niepowodzeniem)
W konsekwencji nieudanych testów, musiałem zburzyć cały dół (wszystkie pianki poszły do kosza), zamówić dodatkowe szyby i wkleić je w terrarium. Na szczęście udało się je wkleić na tym etapie - najwięcej gimnastyki było z dolną i dopasowaniem praktycznie co do milimetra pozostałych. Dolna szyba została położona na siliconie, aby zniwelować negatywne skutki ewentualnej pracy płyty OSB. Spód wzmocniłem doklejając dodatkowe 2 kawałki płyty, które pozostały mi z wycięcia ścian.
Poniżej fotka już po wstawieniu szyb i odbudowaniu dolnej części skałek.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - uzyskany efekt przypadł mi bardziej do gustu .
Pierwsza przymiarka korzenia.
Pomocna żona - musiałem wykorzystać jej potencjał malarski .
Skałkę malowałem farbą akrylową. 3 warstwy rozcieńczonej farby z wodą i różnymi stężeniami barwnika czarnego położone spryskiwaczem. Na końcu suche pociągnięcia pędzlem i białą farbą. Przy wodospadzie dodatki zielonej farby (Z wodospadu chwilowo zrezygnowałem, ale w każdej chwili mogę do niego wrócić podpinając węża pod inną dziurkę ).
Pierwsze przymiarki i czyszczenie w miejscu docelowym
Poniżej stan po dwóch tygodniach od pełnego startu. Pozostało jeszcze kilka elementów do korekty ale efekt można już wstępnie ocenić
Oczywiście nie mogę zapomnieć o lokatorze. Co prawda przewijał się na zdjęciach, ale tutaj jest w pełnej swojej okazałości
- terrarium.pl
- → Ogląda profil: Rekomendacje: lsasza
- Polityka prywatności
- Regulamin ·